„Miniony tydzień upłynął pod znakiem poszukiwań” – komentują ratownicy Bieszczadzkiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, dla których był to bardzo pracowity czas. W poniedziałek, 3 czerwca po godzinie 19:00 wpłynęło zgłoszenie do mężczyzny, który spadł z wysokości podczas prac budowlanych przy swoim domu w Wetlinie. Do poszkodowanego zadysponowano także załogę Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego. Ze złamanym podudziem oraz bólami w odcinku lędźwiowym kręgosłupa został on zabrany do szpitala przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Niecałe dwie godziny później, policja z Ustrzyk Dolnych poprosiła goprowców o wsparcie w poszukiwaniu mężczyzny, który o godzinie 11:00 wyszedł z domu w Nowosielcach Kozickich i do tej pory nie wrócił. W momencie, gdy ratownicy dojeżdżali na miejsce, policjanci przekazali informację o szczęśliwym zakończeniu działań.
Kolejne zgłoszenie do ratowników wpłynęło we wtorek 4 czerwca przed godziną 18:00. Ekipa z centrali w Sanoku wyjechała do turystki z urazem stawu kolanowego, znajdującej się w okolicy Wahalowskiego Wierchu. Kobieta po zaopatrzeniu została ewakuowana i przekazana do karetki pogotowia. Dzień później Bieszczadzka Grupa GOPR otrzymała ponownie zgłoszenie do poszukiwań mieszkańca Krościenka Wyżnego.
Do akcji zostali zadysponowani również ratownicy z Grupy Krynickiej GOPR oraz 5 zespołów ratowniczych z psami. To właśnie pies około godziny 01:00 w nocy wskazał swojemu przewodnikowi miejsce pobytu poszukiwanej osoby. Niestety na pomoc było już za późno. W akcji wzięło udział łącznie 34 ratowników
– relacjonują ratownicy.
W piątek 7 czerwca o godzinie 20:00 do centrali w Sanoku wpłynęła telefoniczna informacja od dyspozytora numeru 112 o mężczyźnie, który jest gdzieś w górach, jest zmęczony i ma 2 procent baterii w telefonie. Niestety w trakcie rozmowy połączenie się urwało.
Z namiaru telefonu wynikało, że mężczyzna znajduje się na szlaku po słowackiej stronie. Powiadomiono o tym fakcie Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej z Wetliny i poproszono o zawiadomienie słowackiej policji. 1,5 godziny później na numer alarmowy GOPR zadzwonili uczestnicy 40-osobowej wycieczki, że brakuje im jednego uczestnika wycieczki. Wszyscy w ciągu dnia wędrowali pasmem granicznym z Ustrzyk Górnych do Wetliny. W związku z tym ratownicy udają się na patrol quadowy, przeszukując cały szlak, jednakże nie odnajdują poszukiwanego podobnie jak i słowacka policja oraz straż graniczna
– informuje Bieszczadzka Grupa GOPR.
Po całonocnych poszukiwaniach mężczyzna zostaje odnaleziony w dobrej kondycji fizycznej około godziny 08:00 w Moczarnym.
Do poszukiwań mężczyzny udali się ratownicy z Sekcji Sanok oraz ratownicy uczestniczący w Manewrach Ratowniczych GOPR, które odbywały się w tym czasie w Równi (łącznie 28 osób). Ratownicy ponownie przeszukali część cypla, w której poszukiwany ostatni raz był widziany. Do akcji zadysponowano także jeden zespół pies + przewodnik z Grupy Bieszczadzkiej GOPR oraz dwa zespoły z OSP Niebieszczany
– dodają.
Niestety mężczyzny nie udało się odnaleźć w wyznaczonym terenie.
W niedzielę, do dyżurki w Ustrzykach Górnych zgłosił się mężczyzna skarżąc się na ból lewego przedramienia. Ratownicy zastosowali farmakologię przeciwbólową i zalecili wizytę na najbliższym SOR.
źródło: GOPR Bieszczady
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.