reklama

Przemierzają tysiąc kilometrów w szczytnym celu. Pokonali już Bieszczady i Beskid Niski. Kierunek? Wiedeń [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościPrzemierzą łącznie tysiąc kilometrów, dziesięć pasm górskich i cztery kraje, a wszystko po to, by wesprzeć Agatkę Salamon, dziewczynkę z wadą serca. Artur Wildhardt i Małgorzata Turant zdecydowali się zorganizować akcję charytatywną polegającą na przejściu z Ustrzyk Górnych do Wiednia.
reklama

Z Bieszczadów do Wiednia

Artur Wildhardt i Małgorzata Turant to miłośnicy wędrówek górskich, którzy zdecydowali się na pokonanie tysiąca kilometrów pieszo, aby pomóc zmagającej się z problemem serca małej Agatce. 28 lipca rozpoczęli swoją trasę w Bieszczadach, a dokładniej w Ustrzykach Górnych. Następnie przeszli przez Wielką Rawkę, Krzemieniec, Rabią Skałę, Dziurkowiec, Okrąglik, by po 37 kilometrach dotrzeć do Roztok Górnych.

Magiczne Bieszczady pokazują swoje możliwości. Było wszystko: słońce, porywisty wiatr, kilka razy deszcz, piękne panoramy i słońce mrugające przez drzewa. Było też zmęczenie, mokre buty, ciężkie plecaki i pierwsze kryzysy. Nagrodą za cały dzień marszu była oświetlona wieczornym słońcem, perląca się kroplami z ostatniego deszczu łąka

reklama

- tak podsumowali swoją wędrówkę przez Bieszczady.

Dzień później miłośnicy gór przemierzyli trasę z Przełęczy nad Roztokami do Starego Łupkowa, by dalej już przekroczyć granicę ze Słowacją. Czwartego dnia po pokonaniu kolejnych 36 kilometrów doszli do Svidníka, a dobę później do Bardejova. Celem szóstego dnia była miejscowość Terna, co oczywiście udało się osiągnąć. Aktualnie Artur i Małgorzata mają za sobą jedenasta dobę przygody. Doszli do słowackiej wsi Útulňa Gálova. Przez kolejny czas będą kontynuować trasę przez Słowację, Czechy i Austrię, by dojść do Wiednia, gdzie na placu świętego Szczepana mają zaplanowaną metę.

reklama

Chcąc dołożyć własną cegiełkę do niebagatelnej kwoty 1,7 miliona złotych postanowiliśmy odbyć marsz charytatywny gromadząc wokół niego osoby chcące pomóc Agatce

- mówił Artur Wildhardt.

Więcej informacji z wędrówki można znaleźć pod tym linkiem.

Najpiękniejszy dzień w życiu i smutna wiadomość

Agatka przyszła na świat 6 września 2019 roku. Dziewczynka otrzymała 10 punktów w skali Apgar, spokojna, zalotnie posyłająca pierwsze uśmiechy rodzicom. W tym samym dniu wykonano jej profilaktyczne badania USG serduszka. Niestety okazało się, że Agatka ma nieprawidłowe połączenia przedsionkowo-komorowe.

reklama

Po kontrolnym badaniu na początku 2023 roku dostaliśmy telefon od lekarza prowadzącego: „Natychmiast jedźcie do szpitala, serduszko za bardzo zwolniło pracę, wystąpiły zapisy bloku całkowitego”. Sala pod specjalnym nadzorem, kable, monitory, leki, długi pobyt w szpitalu naszej malutkiej córeczki. Tym razem się udało

- mówią rodzice.

Pojawiła się wówczas nadzieja, że jeszcze wszystko może być dobrze. Do przeprowadzenia dwuetapowej operacji zobligowała się klinika w Bostonie. Niestety na przeszkodzie stoją ogromne koszty.

reklama

Dla rodziców nie ma nic gorszego, niż bezsilność i patrzenie jak choroba dziecka odbiera radość życia, a życie z taką wadą serca to tykająca bomba. Z każdym dniem serduszko Agatki słabnie

- dodają.

Zbiórka pieniędzy trwa pod tym linkiem.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama