Polańczyk, jeden z najpopularniejszych kurortów nad Jeziorem Solińskim, w ostatnim czasie coraz częściej staje się miejscem niebezpiecznych spotkań z dzikimi zwierzętami. Niedźwiedzie, które dotychczas omijały większe skupiska ludzkie, teraz regularnie zapuszczają się w okolice zabudowań, szukając pożywienia w przydomowych koszach na śmieci. Do tej pory takie sytuacje częściej miały miejsce w głębi Bieszczadów, ale teraz mieszkańcy Polańczyka i okolic zgłaszają liczne przypadki pojawienia się tych drapieżników na terenach zamieszkałych.
Niebezpieczna wizyta na ulicy Dworskiej
Jednym z najbardziej niepokojących incydentów ostatnich dni była sytuacja, do której doszło w poniedziałek wieczorem. Na ulicy Dworskiej w Polańczyku zauważono niedźwiedzicę z młodymi, która zainteresowała się śmietnikiem stojącym w pobliżu jednego z domów.To zachowanie jest typowe dla niedźwiedzi, które kojarzą ludzkie osiedla z łatwo dostępnym pożywieniem. Jak potwierdzają obserwacje, to samo zwierzę widziane było również w innych częściach Polańczyka, w tym w pobliżu Jeziora Solińskiego. Co istotne, niedźwiedzica nosi obrożę telemetryczną, co umożliwia specjalistom śledzenie jej ruchów i ewentualne podjęcie interwencji.
Jak uniknąć niebezpiecznego spotkania?
Choć spotkanie z niedźwiedziem może wydawać się fascynujące, należy pamiętać, że to dzikie zwierzę, które w sytuacji zagrożenia może zaatakować. Szczególnie niebezpieczne są samice z młodymi, które w obronie potomstwa mogą stać się agresywne. Eksperci zalecają, aby w przypadku napotkania niedźwiedzia zachować dystans i spokojnie się oddalić, nie zbliżając się do zwierzęcia. Gwałtowne ruchy, w tym ucieczka, mogą sprowokować drapieżnika do ataku, dlatego należy unikać paniki. Kluczowe jest także odpowiednie gospodarowanie odpadami – resztki żywności pozostawione na zewnątrz przyciągają niedźwiedzie na tereny zamieszkałe przez ludzi, dlatego nie należy ich wyrzucać w miejscach łatwo dostępnych dla zwierząt. Ważne jest również, aby nie wystawiać śmieci zbyt wcześnie – odpady powinny być wystawiane wyłącznie w dniu ich wywozu, co zmniejsza ryzyko zwabienia drapieżników w okolice domów i osiedli.
Władze ostrzegają mieszkańców i turystów
Obecność niedźwiedzi w okolicach Polańczyka i Myczkowa skłoniła władze gminy Solina do wydania oficjalnego komunikatu. W poście opublikowanym w mediach społecznościowych, Urząd Gminy apeluje do mieszkańców i turystów o rozwagę oraz odpowiednie zabezpieczanie odpadów, które mogą przyciągać dziką zwierzynę.
Prosimy o przestrzeganie zasad gospodarowania odpadami, aby nie potęgować swoim zachowaniem zagrożenia ze strony niedźwiedzi. Odpady należy wystawiać wyłącznie w dniu wywozu
– czytamy w komunikacie.
Każde pojawienie się niedźwiedzia w pobliżu zabudowań powinno być niezwłocznie zgłoszone odpowiednim służbom. W sytuacji zagrożenia należy dzwonić na numer alarmowy 112. Można także skontaktować się z Urzędem Gminy Solina pod numerem telefonu: 13 469 21 18, aby przekazać informacje o obecności drapieżnika i uzyskać dalsze wskazówki dotyczące postępowania. Wójt gminy Adam Piątkowski podkreśla, że problem jest poważny i wymaga odpowiedzialnego podejścia ze strony wszystkich mieszkańców i turystów.
Dlaczego niedźwiedzie coraz częściej podchodzą do ludzi?
Niedźwiedzie brunatne od wieków zamieszkują Bieszczady, jednak w ostatnich latach coraz częściej zbliżają się do terenów zamieszkałych przez ludzi. Główną przyczyną tego zjawiska jest łatwy dostęp do pożywienia – otwarte śmietniki oraz resztki jedzenia pozostawiane na zewnątrz przyciągają drapieżniki, które szybko uczą się kojarzyć ludzkie osady z łatwym źródłem pokarmu. Dodatkowo rozwój turystyki i rozbudowa infrastruktury ograniczają naturalne siedliska tych zwierząt, zmuszając je do poszukiwania nowych terenów. Problem pogłębia także stopniowa utrata naturalnej ostrożności wobec człowieka. Jeśli niedźwiedź wielokrotnie znajdzie jedzenie w pobliżu ludzi, traci instynktowny lęk, co zwiększa ryzyko bezpośrednich i potencjalnie niebezpiecznych spotkań.Jak powiedział Adam Piątkowski, wójt gminy Solina w rozmowie z portalem nowiny24.pl, najgorsze jest to, że w tej chwili nie ma nikogo, kto by mógł pomóc.
Fundacja Bieszczadziki z Bukowska nie może już płoszyć zwierząt, bo nie jest podmiotem uprawnionym, a ja jako wójt nie mogę płacić podmiotowi, który nie ma kwalifikacji. Obecnie do płoszenia uprawniona jest tylko policja
– powiedział włodarz gminy dla nowiny24.pl.
Eksperci podkreślają, że to człowiek, nieświadomie lub nieodpowiedzialnie postępując, często przyczynia się do zwiększonej aktywności niedźwiedzi w osiedlach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.