reklama

Podejrzenie udaru, urazy, zaburzenia psychiczne. Bieszczadzcy ratownicy GOPR mieli dużo pracy w ostatnich dniach

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aktualności
reklama

W ciągu czterech dni ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z Bieszczadów wzywani byli do interwencji na szlakach turystycznych i do wypadków losowych. Najgroźniejsza sytuacja miała miejsce w okolicy Kamienia nad Kątami, gdzie turysta był pod wpływem nieznanych substancji. Do zdarzenia wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, jednak ze względów bezpieczeństwa zdecydowano o przewiezieniu go karetką.

W zeszły piątek, bieszczadzcy GOPR-owcy interweniowali na Osadzkim Wierchu, gdzie 13-letnia dziewczyna doznała urazu stawu skokowego. Dzień później ratownicy ze stacji w Ustrzykach Górnych zostali zadysponowani na Połoninę Caryńską do mężczyzny z urazem. Po zwiezieniu na parking, poszkodowany odjechał własnym środkiem transportu. W godzinach popołudniowych do dyżurnego dotarło zgłoszenie od turystów do nieprzytomnego mężczyzny, leżącego na szlaku w rejonie Kamienia nad Kątami.

Po dotarciu ratownika wraz z dwoma strażakami Ochotniczej Straży Pożarnej okazuje się, że to młody mężczyzna, który wykazuje oznaki bycia pod wpływem nieznanych substancji. Do zdarzenia wezwano również załogę Lotnicze Pogotowie Ratunkowe ale ponieważ mężczyzna był na tyle niespokojny, ze względów bezpieczeństwa zadecydowano, że do szpitala pojedzie karetką pogotowia

- informują ratownicy.

W niedzielę 12 czerwca, GOPR-owcy ze stacji w Ustrzykach Górnych zostali zadysponowani do pomocy mężczyźnie z objawami udaru, znajdującego się w Bukowcu nad Sanem. Po dotarciu do poszkodowanego i zbadaniu parametrów życiowych wykluczono udar, natomiast stwierdzono zaburzenia psychiczne. W efekcie został on zabrany przez rodzinę. Kilka godzin później do stacji ponownie wpłynęło zgłoszenie dotyczące tego samego turysty. Tym razem na miejsce wezwano karetkę.

Ratownicy otrzymali także zgłoszenie w rejon Połoniny Caryńskiej do wycieńczonego, starszego mężczyzny, który nie był w stanie kontynuować marszu. Z kolei dzień później, w poniedziałek 13 czerwca, bieszczadzcy GOPR-owcy udali się do miejscowości Chołowice, niedaleko Krasiczyna, gdzie mężczyzna spadł z drzewa.

Do wypadku zadysponowano również załogę Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Mężczyzna po zaopatrzeniu przez załogę został przetransportowany w specjalnej przyczepce do miejsca gdzie wylądował śmigłowiec i zabrany do szpitala

- relacjonują.

Zdjęcie główne: GOPR Bieszczady

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama