![Niewielkie zainteresowanie Bieszczadami w sezonie zimowym. „Ten okres jest ubogi w turystów” [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne](https://static.korso.pl/galleries/8103bf89-37fd-4fe9-a82c-2b16668e1f31)
Umownie uznaje się, że sezon turystyczny w Bieszczadach trwa od długiego majowego weekendu do końca września, a jeżeli panują dobre warunki atmosferyczne, to i w październiku można spotkać tu rzesze gości z całej Polski. Tegoroczny okres wakacyjny (lipiec i sierpień), jak przekazywali pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego był bardzo porównywalny analogicznie do roku ubiegłego. Zainteresowanie przyjazdem w ten zakątek naszego kraju zmniejszył się zdecydowanie w czasie jesiennym, gdyż pogoda nie była łaskawa dla osób chcących zobaczyć słynną bieszczadzką paletę barw. Dowiadywaliśmy się wówczas od „Zajazdu pod Caryńską” w Ustrzykach Górnych, że turystów poza weekendami nie ma praktycznie w ogóle.
Słaba frekwencja utrzymuje się nadal
Słaba frekwencja pod względem turystycznym utrzymuje się w Bieszczadach nadal. Poza kilkoma dniami, kiedy można było spotkać więcej osób, aktualne zainteresowanie zarówno rezerwacją noclegów, wyjściami na szlaki turystyczne czy ogólnie przyjazdem w ten region, jest znikome. Na taki stan rzeczy zwraca uwagę Marek Jurek, miłośnik fotografii Bieszczadów i nie tylko oraz kierowca busów przewożących gości, który mówi o tym okresie jako najbardziej ubogim pod względem turystów.
Z moich obserwacji wynika, że bieżący okres zimowy jest chyba jednym z najbardziej ubogich w turystów. Przeważnie podczas odbywających się tak zwanych ferii warszawskich i śląskich, zainteresowanie przyjazdem tu było znacznie większe. Bieżące ferie w porównaniu do zeszłego roku to zapaść
– mówi nam Marek Jurek.
Jednym z miejsc po którym najlepiej można ocenić obecną frekwencję jest schron turystyczny Bieszczadzkiego Parku Narodowego „Chatka Puchatka II” na Połoninie Wetlińskiej, który w innych miesiącach przeżywa prawdziwe „oblężenie”, z kolei teraz są dni, że docierają do niego pojedyncze osoby, co potwierdza nam Magdalena Leńska. Właścicielka galerii i kawiarni Dzika Szyszka oraz „gospodarz” Chatki Puchatka II zwraca uwagę, że tendencja pod względem ilości turystów zależna jest przede wszystkim od pogody.
Biorąc pod uwagę analogicznie obecne ferie zimowe i zeszłoroczne, teraz było znaczniej mniej gości w Bieszczadach
– dodaje Magdalena Leńska.
Turyści chętnie wybierali się na narty
Mimo że zakończonych już we wszystkich województwach ferii zimowych nie można zaliczyć do udanych, są miejsca, gdzie turyści dopisywali od samego początku zimy i podczas niektórych dni pojawiały się tam prawdziwe tłumy. Takim punktem był wyciąg narciarski w Wańkowej. Robert Petka, zastępca wójta gminy Olszanica w rozmowie z rzeszowskim oddziałem TVP powiedział o wymarzonej frekwencji, gdyż narciarze i snowboardziści wykonali na tym stoku około 650 tysięcy zjazdów, co przełożyło się na ponad 37 tysięcy sprzedanych karnetów. Jak zauważyła telewizja, turyści wybierali najchętniej takie miejsca, dla których pogoda nie ma żadnego znaczenia, a jednym z nich była Bieszczadzka Szkoła Rzemiosła w Uhercach Mineralnych.Większość przedsiębiorców z bieszczadzkiej branży turystycznej nie zaliczy tego okresu zimowego do udanych. Jak zauważają, głównym tego czynnikiem była pogoda, jednak z perspektywą spoglądają oni w przyszłość.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.