Wielu mówi o tym zdarzeniu jako „czarnej serii”. Niestety tak jest. W czwartek 16 maja, w godzinach wieczornych na jednym z najpiękniejszych masywów w Bieszczadach – Bukowym Berdzie pojawił się ogień. Mieszkańcy, miłośnicy tych terenów i nie tylko, po raz kolejny wstrzymali na moment oddech wierząc, że następne tego typu zdarzenie w ostatnim czasie, nie przyniesie poważnych konsekwencji dla przyrody.
Natychmiastowe działanie służb
Zgłoszenie o pożarze na wysokości szczytu Bukowe Berdo wpłynęło przed godziną 22:00. Na miejsce zdarzenia zadysponowano osiem zastępów straży pożarnej zarówno z państwowej jednostki z Ustrzyk Dolnych, jak i okolicznych jednostek OSP z terenu powiatu bieszczadzkiego – łącznie około 60 osób. Ratownicy dojeżdżali do miejscowości Muczne, skąd przy pomocy quadów wyruszali w górę. Po raz kolejny, akcja gaśnicza należała do bardzo trudnych, bowiem odbywała się w trudno dostępnym miejscu, a dodatkowo w porze nocnej.Po zakończeniu akcji w górach, cały teren sprawdzono dokładnie przy użyciu drona z kamerą termowizyjną należącego do Bieszczadzkiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Takie działanie było konieczne, by zlokalizować ewentualne dodatkowe zarzewie ognia, które ze względu na wiatr mogło się przenieść w inne miejsca. Na szczęście sytuacja została opanowana i po godzinie 01:00 zakończono prace.
Straty po pożarze na Bukowym Berdzie
Ze wstępnych ustaleń strażaków pracujących w miejscu pożaru na Bukowym Berdzie wynika, że spaleniu uległ około jeden hektar powierzchni. Aktualnie dokładniejsze ustalenie strat nie jest możliwe z uwagi na działania, które odbywały się w porze nocnej. Więcej szczegółów poznamy po ocenie terenowej przez pracowników Bieszczadzkiego Parku Narodowego.Na ten moment nie wiadomo też jaka była przyczyna pojawienia się ognia. Czekając na oficjalne ustalenia służb, warto podkreślić, że w lasach na terenie Bieszczadów obowiązuje wysoki poziom zagrożenia pożarowego. Wynikiem tego są aktualne warunki pogodowe, które niestety sprzyjają tego typu nieszczęśliwym zdarzeniom. Swoje zdanie w tym temacie wyrażają cały czas również internauci, którzy zwracają uwagę, że ostatnie pożary w wyższych partiach gór nie mogą być przypadkiem. „To nie może być przypadek; to prowokacja; po Bieszczadach grasuje podpalacz; co ten ktoś, co to podpala ma na celu osiągnąć” – czytamy w komentarzach. Oczywiście jest to jedynie opinia publiczna, a nie potwierdzona przez odpowiednie organy informacja.
Fot. GOPR Bieszczady, bieszczady.live
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.