W niedzielny wieczór hala sportowa w Lesku wypełniła się po brzegi kibicami, którzy przyszli nie tylko obejrzeć emocjonujący mecz siatkarski, ale też wesprzeć potrzebującego chłopca. Podczas spotkania prowadzona była zbiórka charytatywna do puszek na rzecz ośmioletniego Maksa Tockiego, który zmaga się z ciężką, genetyczną chorobą – dystrofią mięśniową Duchenne’a. Maks, wraz z rodzicami Anną i Robertem, był obecny przez całe wydarzenie, obserwując z trybun przebieg meczu. Starosta powiatu leskiego Wojciech Stelmach, który również uczestniczył w wydarzeniu, podkreślił znaczenie tego spotkania.
Fot. Kamil Mielnikiewicz
Po raz pierwszy Powiat Leski wystawił swoją drużynę w ligowych rozgrywkach siatkarskich, cieszę się z tego bardzo. Był to mecz nie tylko o punkty, ale o życie, o zdrowie Maksa Tockiego. Sport może łączyć wszystko i dlatego też możemy pomóc Maksowi. Razem jesteśmy w stanie zrobić wszystko i wesprzeć jego rodzinę w tej walce
– powiedział starosta.
LINK DO ZBIÓRKI
Emocje na parkiecie i poza nim
Zanim zawodnicy wyszli na boisko, publiczność obejrzała występ zespołu tanecznego Bieszczadzkie Żabki, który tradycyjnie towarzyszy lokalnym wydarzeniom. Następnie rozpoczął się mecz pomiędzy Powiatem Leskim a AZS UP TSV Sanok, który dostarczył wielu emocji. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 3:2, po pięciosetowej walce pełnej dynamicznych wymian i sportowej rywalizacji. Kibice żywiołowo reagowali na każdą udaną akcję, a po meczu zawodnicy obu drużyn otrzymali gromkie brawa.
Po zakończeniu rywalizacji na parkiecie pojawił się Maks Tocki, który w krótkim, ale wzruszającym wystąpieniu pogratulował obu drużynom świetnej gry i podziękował za wsparcie oraz okazywaną mu pomoc.
Rap z przesłaniem i gest serca
Po części sportowej przyszedł czas na muzyczne i charytatywne akcenty. Wystąpił ksiądz Maciej Marszałek, wikariusz parafii w Lesku, znany już w całej Polsce z tworzenia utworów rapowych z pozytywnym i refleksyjnym przekazem. Jego występ spotkał się z ciepłym przyjęciem publiczności, która nagrodziła artystę gromkimi brawami.
Fot. Kamil Mielnikiewicz
Kolejnym punktem wieczoru była licytacja koszulki siatkarskiej Asseco Resovii Rzeszów z autografami zawodników. Licytację poprowadzili dyrektor Liceum Ogólnokształcącego w Lesku Anna Ceparska-Bąbel oraz sam Maks. Cena wywoławcza wynosiła 100 zł, jednak emocje rosły z każdą minutą. Ostatecznie koszulka została wylicytowana za 3 tysiące złotych, a zwycięzcą licytacji został starosta Wojciech Stelmach, który przekazując tę kwotę, podkreślił symboliczny wymiar solidarności i wsparcia.
LINK DO ZBIÓRKI
Choroba, która zabiera dzieciństwo
Maksymilian Tocki ma 8 lat i cierpi na dystrofię mięśniową Duchenne’a – ciężką, nieuleczalną chorobę genetyczną powodującą postępujący i nieodwracalny zanik mięśni. Jak opisują jego rodzice, Anna i Robert, choroba sprawia, że dzieci stopniowo tracą sprawność fizyczną, a w wieku około 12 lat często nie są już w stanie samodzielnie chodzić. Z czasem osłabieniu ulegają również mięśnie odpowiedzialne za oddychanie, co prowadzi do dramatycznych konsekwencji. Rodzice Maksa wspominają, że o chorobie dowiedzieli się przypadkowo podczas rutynowych badań w szpitalu, gdy chłopiec trafił tam z powodu infekcji. Wyniki były niepokojące, a dalsze testy genetyczne potwierdziły najgorsze obawy.
Pomimo, że wiadomość o chorobie synka nas zdruzgotała, natychmiast zaczęliśmy działać. Szukaliśmy pomocy u specjalistów w Polsce, a także za granicą – we Włoszech, Francji i Belgii. Niestety wszędzie słyszeliśmy to samo: choroba jest ciężka i nieuleczalna, a jedyne co możemy zrobić, to próbować spowolnić jej rozwój
– relacjonują rodzice Maksa.
Fot. Kamil Mielnikiewicz
Walka o każdy dzień
Do tej pory rodzina Tockich starała się samodzielnie pokrywać koszty leczenia i rehabilitacji, jednak sytuacja uległa dramatycznemu pogorszeniu, gdy w 2023 roku u ojca Maksa zdiagnozowano nowotwór. Choć po długim leczeniu choroba jest obecnie w remisji, to okres ten był dla rodziny ogromnym obciążeniem emocjonalnym i finansowym.W ostatnich miesiącach pojawiła się jednak iskra nadziei, bowiem w Stanach Zjednoczonych dostępna jest terapia genowa dla chorych na dystrofię Duchenne’a, określana jako „najdroższy lek świata”. Koszt tej terapii to około 15 milionów złotych, a warunkiem jej zastosowania jest dobry stan fizyczny pacjenta. Rodzice walczą więc z czasem, próbując zebrać środki, zanim choroba uczyni terapię niemożliwą.
LINK DO ZBIÓRKI
Bez nagłośnienia sprawy nigdy nie zdołamy uzbierać takich pieniędzy. Niestety czasu na ratunek mamy coraz mniej. Maks ma już 8 lat i z każdym dniem słabnie. Wierzymy jednak, że uda się nam wygrać z czasem i uratować jego życie
– apelują rodzice.
Wieczór w Lesku pokazał, że sport potrafi jednoczyć ludzi w ważnych sprawach. Choć rywalizacja sportowa była emocjonująca, to prawdziwym zwycięzcą tego wydarzenia był Maks i jego rodzina, którzy mogli przekonać się, jak wiele osób jest gotowych pomóc. Zarówno kibice, zawodnicy, jak i organizatorzy pokazali, że siatkówka to nie tylko walka o punkty, ale także gesty serca i solidarność wobec tych, którzy potrzebują wsparcia.
Komentarze (0)