reklama
reklama

Jedyna porodówka w Bieszczadach do zamknięcia? Poseł Bartosz Romowicz apeluje w Sejmie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Kamil Mielnikiewicz

Jedyna porodówka w Bieszczadach do zamknięcia? Poseł Bartosz Romowicz apeluje w Sejmie - Zdjęcie główne

Szpital Powiatowy w Lesku | foto Kamil Mielnikiewicz

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Powiat leskiCzy w XXI wieku mieszkanki Bieszczadów będą zmuszone rodzić w karetkach, bo najbliższy szpital oddalony jest o niemal 100 kilometrów? Ostatni działający oddział położniczy w regionie, zlokalizowany w szpitalu powiatowym w Lesku, stoi przed widmem zamknięcia. Poseł Bartosz Romowicz alarmuje w Sejmie: to nie jest sprawa samorządu – to sprawa państwa.
reklama

Na południowym skraju Polski przyszłość opieki okołoporodowej staje pod znakiem zapytania. Oddział położniczy w Szpitalu Powiatowym w Lesku – ostatni tego typu w całych Bieszczadach – zagrożony jest zamknięciem. Powodem są problemy finansowe placówki, która od lat balansuje na granicy rentowności. Zamknięcie oznaczałoby dramatyczne konsekwencje dla mieszkanek regionu. Najbliższa alternatywa to Brzozów – dla mieszkanek Wetliny czy Lutowisk oznacza to nawet 100 kilometrów drogi.

Poseł Bartosz Romowicz apeluje w Sejmie

Poseł RP Bartosz Romowicz, wcześniej burmistrz Ustrzyk Dolnych, od początku swojej kadencji konsekwentnie podkreśla, że sprawy Bieszczadów są jego priorytetem. Tydzień temu w Sejmie zabrał głos w sprawie porodówki w Lesku, kierując swoje słowa bezpośrednio do Ministerstwa Zdrowia.

reklama

Mamy poważny problem. W ciągu najbliższych dni zostanie zlikwidowana ostatnia porodówka w Bieszczadach – w szpitalu w Lesku. To ostatni taki oddział w regionie. Wiem, że w ministerstwie ten temat jest znany. I w związku z tym mam ogromną prośbę – w imieniu mieszkańców powiatu bieszczadzkiego, leskiego i sanockiego – by w trybie pilnym podjąć działania, aby ten oddział został zachowany. Kobiety nie mogą rodzić w karetkach, a tak się niestety dzieje. Chcemy, a raczej nie robimy nic, żeby nie zlikwidował się ostatni oddział położniczy  

– apelował poseł Bartosz Romowicz.

Reakcja resortu: „To decyzja samorządu”. Bartosz Romowicz: „Nie, to nie tak”

Po wystąpieniu Bartosza Romowicza, wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz, stwierdził, że kwestia istnienia oddziału położniczego to decyzja samorządu powiatowego. Ta wypowiedź spotkała się ze zdecydowaną repliką ze strony posła.

reklama

Pan minister powiedział, że to decyzja samorządu. Otóż – nie. Samorząd nie odpowiada za to, że mamy taką, a nie inną dzietność. Samorząd nie odpowiada za to, że dzieci rodzi się mało. Samorząd nie odpowiada też za to, że do innych szpitali jest tak daleko

– argumentował poseł Romowicz.

Drugi apel: tym razem do premiera

W środę, podczas debaty nad wotum zaufania dla rządu, Bartosz Romowicz ponownie zabrał głos – tym razem w obecności szefa rządu, premiera Donalda Tuska. Skorzystał z okazji, by przypomnieć mu deklaracje złożone jesienią 2023 roku.

Panie Premierze, w październiku 2023 roku był Pan w Lesku. Wtedy padły jasne słowa – że żaden szpital nie zostanie zamknięty, a już na pewno żadna porodówka, szczególnie ta ostatnia w Bieszczadach. Dwie inne – w Sanoku i w Ustrzykach Dolnych – już zostały zlikwidowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Teraz mija półtora roku od tamtych słów. Porodówka w Lesku ma być zamknięta. Ja nie mam do Pana pytania, mam prośbę: Dotrzymajmy słowa mieszkankom Bieszczadów. Nie możemy pozwolić na to, by kobiety w XXI wieku rodziły w karetkach, bo to po prostu nie jest normalne

reklama

– mówił.

Teraz pozostaje czekać na konkretne działania ze strony rządu.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
logo