Niniejsze zdjęcie zostało wykonane na jesień. Jedynie lasów w wyższych partiach, na stokach gór, tuz pod żółtymi łąkami połonin, nie ubarwiła jeszcze złota pora roku. Piękne i rozległe łąki nakrapiane krzewami jałowca, tak dobrze mi znane z lat 70. to już przeszłość. Dzisiaj nie są one już tak malownicze i rozległe, rzec by można „westernowe”, pobudzające wyobraźnię ówczesnych turystów. Przyroda uparcie dopomina się o swoje, o to co siłą jej wydarto wieki temu. W szybkim tempie następuje sukcesja lasu na dawne pola i łąki. Jako pierwsze, pionierskie drzewa, pojawiły się samosiejki brzozy, olchy szarej i wierzby iwy. Potem ostrożnie, nieśpiesznie zaczął wkraczać na opuszczone dawno temu przez Bojków pola buk, król bieszczadzkich lasów. Skurczyły się zatem znacznie otwarte przestrzenie, które podziwiać mogli miłośnicy Bieszczadów w tamtych czasach zarówno ci zmotoryzowani, jak i „wędrowni”. Ale dzisiaj nawet tego nie zobaczymy już z miejsca, gdzie stał wtedy fotograf, zauroczony tym widokiem.
Historia starej fotografii. Z Przełęczy Wyżnej na Wetlinę
Fot. M.Raczkowski
Całe zbocze pomiędzy malowniczymi serpentynami zarosło już młodym lasem. W ostatnim czasie wycięto część drzew-samosiejek, dzięki czemu odsłonił się fragmentarycznie widok, o który powoli zaczęli już zapominać miłośnicy tych gór. Fotografujący stał na poboczu drogi, na łuku pierwszej serpentyny patrząc od góry, która rozległym łukiem otacza niewielki pomniczek. Jest to metalowy krzyż na kamiennym postumencie, ustawiony w miejscu, gdzie uczestniczył w dużej kraksie warszawski kolarz, w czasie kolarskiego Wyścigu Dookoła Polski. W wyniku tego zdarzenia zmarł. Stało się to jeszcze w drugiej połowie lat 60.
Turyści podążający pieszo z Wetliny do Ustrzyk Górnych, czyli przytłaczająca większość turystów w tamtych czasach, ścinali sobie te zakręty, by zaoszczędzić nieco czasu i sił. Istniała wówczas bardzo wyraźna, udeptana ścieżka, uczęszczana jeszcze w latach 80. Niestety na zdjęciu jej nie widać, a dzisiaj próżno byłoby też odnaleźć jej ślad w terenie. Od dziesięcioleci nie używana, zarosła już całkowicie murawą i krzewami.
Polanki te jeszcze w latach 70. zostały niestety zalesione świerkiem. Już wtedy, w połowie owej dekady prace zalesieniowe prowadzone były pełną parą. Tereny widoczne na zdjęciu należały do młodszej części Wetliny, zwanej Osadą. Dzisiaj niestety przyjęła się nowa nazwa dla Osady. Nawet na mapach turystycznych widnieje często nazwa „Górna Wetlinka”, przez co ta właściwa, historyczna nazwa, spychana jest na dalszy plan i wkrótce może całkowicie wyjść z użycia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.