reklama

Wetlina. Zabrodzie w obiektywie z 1958 rok. Świadek przemian bieszczadzkiego krajobrazu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: archiwum RDLP w Krośnie

Wetlina. Zabrodzie w obiektywie z 1958 rok. Świadek przemian bieszczadzkiego krajobrazu - Zdjęcie główne

Zdjęcie z 1958 roku, które uwiecznia fragment Wetliny, znany jako Zabrodzie | foto archiwum RDLP w Krośnie

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Bieszczadzkie dziejeZdjęcie z 1958 roku, które uwiecznia fragment Wetliny, znany jako Zabrodzie. To miejsce, bliskie sercom wszystkich miłośników bieszczadzkich połonin, od lat 60. ubiegłego wieku regularnie przyciągało tysiące turystów. Początkowo dominowali turyści piesi z plecakami, a z czasem popularność zyskały wycieczki samochodowe. Trudno znaleźć turystę, który nie przemierzyłby części czerwonego szlaku, prowadzącego przez Połoninę Wetlińską i Smerecką. Już w latach 60. najdogodniejsze ścieżki wiodły właśnie od strony Wetliny, co pozostało aktualne do dziś.
reklama

W tamtych czasach jednym z najpopularniejszych szczytów, obok Hasiakowej Skały, było Hnatowe Berdo. Prowadziły na nie dwie nieoznakowane ścieżki: jedna rozpoczynała się przy budynkach nadleśnictwa i wiodła przez leśną drogę (niegdyś dworską) aż do podnóża góry, a potem stromo w górę. Druga ścieżka zaczynała się za mostem na Wetlince, na początku Osady, prowadziła grzbietami wzgórz starą drogą z XVIII wieku i łączyła się z pierwszą w pobliżu szczytu. Końcowe podejście było tak strome, że wielu turystów pokonywało je niemal na czworakach.

Jednakże, gdy powstawało zdjęcie, żadna z tych ścieżek jeszcze nie istniała. Nieliczni wówczas turyści, którzy zapuszczali się w ten rejon, wędrowali na Połoninę Wetlińską i Smerek na orientację. Nie było asfaltowej drogi, autobusy nie docierały, a samochody prywatne należały do rzadkości. Sporadycznie pojawiały się jedynie ciężarówki – leśne lub wojskowe – a głównym środkiem transportu pozostawały furmanki konne. Torowisko kolejki było już wybudowane, ale brakowało jeszcze stacji w Wetlinie i dużej składnicy drewna, które z czasem stały się charakterystycznymi punktami okolicy. Kolejką transportowano jednak już wtedy większość materiałów budowlanych.

reklama

Na fotografii widoczne są dwa z pięciu „leśnych” domów na Zabrodziu. Pozostałe, wraz z leśniczówką, znajdowały się na Beskidniku, za plecami fotografa. Istniała już murowana strażnica Wojsk Ochrony Pogranicza oraz dwa hotele robotnicze – jeden z nich, „leśny”, został częściowo uchwycony na zdjęciu. Widoczny jest narożnik drewnianego baraku w lewym dolnym rogu fotografii. Drugi hotel, składający się z trzech drewnianych, podpiwniczonych baraków ustawionych równolegle, znajdował się za plecami fotografa. Te baraki, pierwotnie koszary dla funkcjonariuszy WOP, a później hotel dla budowniczych drogi i kolejki, istniały aż do lat 70., po czym zostały rozebrane. Do dziś pozostały jedynie częściowo zachowane ceglane podpiwniczenia.

reklama

Zdjęcie uchwyciło również wyżwirowaną drogę, biegnącą od prawej do lewej strony kadru, prowadzącą do Beskidnika i pozostałych budynków. Po lewej stronie, częściowo widoczne, znajdowały się magazyny, które z czasem ustąpiły miejsca nowym murowanym budynkom oraz sklepom GS, powstałym na początku lat 60. Widać także drewnianą stóżówkę i jaśniejszy, podłużny obiekt po drugiej stronie drogi. Według opowieści starszych mieszkańców, w jednym z tych budynków mieścił się niewielki sklepik, w którym sprzedawano wyjątkowego portera – piwo, które potrafiło „rzucić na kolana” nawet najtwardszych klientów.

Wioskę łączyły w tamtych czasach dwie linie – telefoniczna i elektryczna, obie z drewnianymi słupami. Prąd dostarczano do baraków-hoteli i wyżej, na Beskidnik, a dalej linie biegły w kierunku strażnicy WOP i leśniczówki Rawka.

reklama

Dalszy plan fotografii ukazuje stoki Szybenicy, znanej wtedy jako Muchanin Wierch oraz Hnatowego Berda. Zachowały się tam jeszcze liczne polany – dawne pola uprawne i pastwiska. Granica między polami chłopskimi a ziemiami dworskimi przebiegała mniej więcej pośrodku uwiecznionych na zdjęciu osad. Większość polan, zwłaszcza tych na zboczach Hnatowego Berda, zachowała się po stronie chłopskiej, gdzie gleby były mniej urodzajne, co spowalniało proces zarastania.

Dziś niewiele zostało z tych pięknych łąk. Jeszcze we wczesnych latach 70. były one rozległe, a na polankach pod Hnatowym Berdem można było zbierać borówki. W miarę upływu lat proces zalesiania postępował, pozostawiając jedynie niewielkie skrawki otwartych przestrzeni. Wspomniane ścieżki na Hnatowe Berdo od strony Zabrodzia dawno już zniknęły. Dzisiaj miejsce to jest niedostępne dla turystów, ale kiedyś słynęło z najpiękniejszych widoków w całych Bieszczadach, co sprawiało, że nawet najbardziej strome podejścia nie odstraszały miłośników górskich krajobrazów.

reklama

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama