reklama
reklama

Zatrzymany w kadrze. Bieszczady z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Z. Postępski | Facebook/Bieszczady Nieznane

Zatrzymany w kadrze. Bieszczady z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych - Zdjęcie główne

Zatrzymany w kadrze. Bieszczady z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych | foto Z. Postępski | Facebook/Bieszczady Nieznane

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Bieszczadzkie dziejeZdjęcie wykonane w okolicach Przełęczy Wyżnej, na najwyższej części dawnej Wetliny, przedstawia malowniczą panoramę na dolinę Wetlinki. To miejsce, będące górnym końcem Osady, wyglądało zupełnie inaczej zaledwie kilka, a może kilkanaście lat po wysiedleniu ludności w ramach akcji „Wisła”. Był to czas, gdy jałowiec dopiero zaczynał wkraczać na opuszczone pola uprawne, a młode drzewka lekkonasienne, jak brzoza, wierzba czy osika, zaczynały rosnąć w okolicy.
reklama

Łąki, które widzimy na zdjęciu, były niegdyś polami uprawnymi i przetrwały do początku lat 60. XX wieku dzięki gospodarce pasterskiej. Pasterze podhalańscy, wypasający tutaj swoje stada, mieli w Osadzie bacówkę. Ta, o której mowa, znajdowała się w innym miejscu niż obecna, w której do niedawna Nikos wędził znakomite sery. Stara bacówka była położona przy drodze, kilkaset metrów dalej, w stronę serpentyn widocznych na pierwszym planie. Dziś, w miejscu, gdzie stała, rośnie osamotniony jawor. Wypas owiec na tych łąkach spowolnił proces sukcesji lasu, który i tak nie postępował w tej części Wetliny tak szybko, jak w innych rejonach. Powodem były bardzo jałowe gleby, gdzie warstwy łupków znajdowały się tuż pod powierzchnią, a nawet wychodziły na wierzch. To właśnie w tu rosły poziomki i wygrzewały się żmije.

Fot. Z. Postępski | Facebook/Bieszczady Nieznane

W tle widzimy szerokie, rozległe polany, które kiedyś były uprawiane przez ubogich mieszkańców Osady. Te polany podchodziły pod same łąki połoninne, a niektóre nawet się z nimi łączyły – znałem takie miejsca, choć dziś już nie istnieją. To nie tylko wynik naturalnej sukcesji, ale także planowych zalesień, które rozpoczęły się w latach 60.

W tle zdjęcia dostrzegamy charakterystyczny, długi i postrzępiony grzbiet Rocha – najwyższego szczytu Połoniny Wetlińskiej.

Na pierwszym planie widoczna jest nowa szosa, znana wtedy, jak i dziś, jako obwodnica bieszczadzka lub wielka pętla. Nowość nawierzchni podkreśla jej ciemny kolor asfaltu oraz białe słupki i barierki. Po szosie przemieszcza się, lub stoi, warszawa „garbus” – najpopularniejszy samochód osobowy końca lat 50. Ruch na drogach był wówczas tak niewielki, że podejrzewam, iż pojazd został zatrzymany na szosie, a autorem zdjęcia jest jego kierowca bądź pasażer. Chyba że fotograf miał szczęście, uchwycając taki moment w kadrze.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama