Czy potrafisz sobie wyobrazić Połoninę Wetlińską bez schroniska? Albo Cisną, w której nie ma żadnej restauracji, żadnego pensjonatu, tylko kilka domostw i niekończące się lasy? To właśnie taki świat możesz zobaczyć na archiwalnych fotografiach, które dziś przypominają o Bieszczadach, jakich już nie ma.
Bieszczady, których już nie zobaczysz…
Najstarsze fotografie Bieszczad pochodzą z początków XX wieku i ukazują świat zupełnie inny od tego, który znamy dzisiaj. Góry były wówczas dzikie i niemal nietknięte przez człowieka – brakowało oznakowanych szlaków, turystycznych schronisk czy infrastruktury. Jednak w dolinach, ukryte wśród lasów, istniały niewielkie wsie i osady, gdzie życie toczyło się według rytmu natury.
Czy ktoś jeszcze pamięta takie Lutowiska? 1938 r/./Fotopolska EU/Pomorzanin72
Drewniane chaty i chyże, studnie, stogi siana i pasące się zwierzęta – taki widok był codziennością mieszkańców Bieszczad sprzed stu lat. Nie było tu dróg, elektryczności ani telefonów, a jedynym środkiem transportu były końskie zaprzęgi lub piesze wędrówki. Wieści ze świata docierały z opóźnieniem, a życie płynęło powoli, w zgodzie z naturą.
Nie wszystkie miejsca miały jednak wyłącznie charakter rolniczy. W tamtych czasach Sianki, malowniczo położone nad Sanem, pełniły funkcję kurortu. Przyjeżdżali tu narciarze i goście szukający spokoju wśród górskich krajobrazów. Dzsiaj po polskiej stronie Sianek pozostały jedynie ruiny folwarku i opuszczony cmentarz z grobem Hrabiny, będące cichym świadectwem dawnych czasów.
Wiele bieszczadzkich osad zniknęło bez śladu. Po II wojnie światowej zostały wysiedlone, a przyroda przykryła to co po nich zostało. Dawne ścieżki, fundamenty domów i ślady ludzkiej obecności. Tylko nieliczne ruiny i stare fotografie przypominają, że kiedyś w tych miejscach toczyło się życie.
Drewniane cerkwie i zapomniane wsie – co po nich zostało?
Przedwojenne mapy Bieszczad pełne były małych wsi, w których wznosiły się drewniane cerkwie i kościoły. Te charakterystyczne budowle, zwieńczone kopułami, były nie tylko miejscem kultu, ale i sercem lokalnej społeczności. To wokół nich toczyło się codzienne życie – tu odbywały się śluby, chrzciny i świąteczne nabożeństwa, tu zbierali się mieszkańcy, by wspólnie świętować lub omawiać sprawy wsi.Po II wojnie światowej, wskutek wysiedleń i działań wojennych, wiele z tych miejsc zostało opuszczonych, a drewniane świątynie popadły w ruinę. Niektóre cerkwie rozebrano, inne przetrwały tylko jako ciche świadectwa minionych czasów. Nieliczne, jak te w Smolniku czy Łopience, udało się odrestaurować i przywrócić do życia. Jednak większość dawnych wsi, jak np. Hulskie, Tworylne, Krywe, Beniowa, Sokoliki, Caryńskie – zniknęła z mapy, pozostawiając po sobie jedynie kamienne fundamenty i porośnięte mchem cmentarze.
Cmentarz w nieistniejącej wsi Caryńskie (współcześnie)/fot. Agnieszka Skucińska
Dziś, wędrując dolinami Sanu czy Wołosatego, można natrafić na ukryte ślady tych dawnych osad. Kamienne piwnice, zarosłe sadami ścieżki, cmentarne krzyże chyłkiem wychylające się spod ziemi – to wszystko niemal wtapia się w dziką bieszczadzką przyrodę. Są jak echa przeszłości, niemal niewidoczne, a jednak wciąż obecne, czekające na tych, którzy zechcą je odnaleźć.
Bieszczady bez turystów – surowa dzikość lat 60.
Trudno dziś wyobrazić sobie Bieszczady bez turystów, ale jeszcze w latach 60. były to niemal zupełnie puste tereny. Po wysiedleniach region stał się dziki i zapomniany, a przez lata tylko natura odciskała tu swoje piętno. Dopiero wtedy zaczęli docierać pierwsi śmiałkowie – najpierw leśnicy i robotnicy, a potem studenci i miłośnicy gór, którzy szukali w Bieszczadach czegoś więcej niż zwykłej wędrówki. To było miejsce dla tych, którzy pragnęli wolności, ucieczki od cywilizacji i życia w rytmie przyrody.Nie było dobrze oznakowanych szlaków, a wędrówki wymagały nie tylko wytrzymałości, ale i dobrej orientacji w terenie. Połonina Caryńska, Wetlińska, Bukowe Berdo czy Tarnica były prawdziwie dzikimi miejscami – można było przemierzać je godzinami, a nawet całymi dniami, nie spotykając żywej duszy. Tylko wiatr i niekończące się, falujące trawy towarzyszyły tym, którzy odważyli się zapuścić w ten surowy krajobraz.
Widok na Połoniny w 1939 r./Fotopolska.eu/Cristoforo
Dziś te same połoniny przyciągają tłumy turystów. Ścieżki, którymi kiedyś chodzili tylko nieliczni, zamieniły się w wydeptane trasy, prowadzące do schronisk i punktów widokowych. Bieszczady nadal zachwycają, ale duch tamtych pustych, nieodkrytych gór przetrwał już tylko na starych fotografiach i w opowieściach tych, którzy mieli szansę doświadczyć ich pierwotnej dzikości.
Jak Bieszczady zmieniły się do dziś?
Bieszczady, które znamy dzisiaj, to już nie te same góry, co 50 czy 100 lat temu. Przez dekady zmieniały się wraz z ludźmi, którzy tu przybywali.Dziś miejsca takie jak Wetlina czy Cisna tętnią życiem niemalże przez cały rok. Tam, gdzie niegdyś stały pojedyncze drewniane chaty, teraz znajdują się pensjonaty, restauracje i turystyczne atrakcje. Połoniny, które kiedyś były dzikie i ciche, latem przypominają górskie deptaki – przyciągają setki wędrowców pragnących zobaczyć te słynne bieszczadzkie widoki.
A jednak, mimo tych zmian, w Bieszczadach wciąż można odnaleźć miejsca, które pozostały niemal nietknięte. Dzięki ochronie przyrody wiele dolin zachowało swój pierwotny charakter. Wystarczy zejść z utartych szlaków, by poczuć ducha dawnych Bieszczad – znaleźć się wśród dzikich lasów, przekroczyć rzekę w miejscu, gdzie nie ma mostu, czy wędrować ścieżkami, które prowadzą donikąd. Zmieniło się wiele, ale wciąż można tu odnaleźć to, co w Bieszczadach najważniejsze – wolność, przestrzeń i ciszę, która wypełnia te góry jak nigdzie indziej.
Masz swoje archiwalne zdjęcia Bieszczad? Podziel się!
Czy pamiętasz Bieszczady sprzed lat? Może masz w swoim albumie stare fotografie, które pokazują, jak wyglądały góry, zanim stały się popularnym miejscem turystycznym?Podziel się swoimi wspomnieniami w komentarzach! Twoje zdjęcia mogą trafić do kolejnego artykułu i pokazać historię Bieszczadów, których już nie zobaczymy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.