Wtorkowy poranek przyniósł mieszkańcom i turystom w Bieszczadach odczuwalne przymrozki. Termometry w wielu miejscach regionu wskazywały nawet -8 stopni Celsjusza. Choć poranek był mroźny, prognozy zapowiadają, że w ciągu dnia temperatura wzrośnie do około 10 stopni Celsjusza, a niebo pozostanie bezchmurne. Dla wielu to idealny moment, by wybrać się na spacer, zanim jesienna aura ustąpi zimowej szarzyźnie. Nad rzeką Strwiąż w Ustrzykach Dolnych, przy niskim słońcu odbijającym się w tafli wody, można było dostrzec lekki dymek unoszący się znad powierzchni – efekt różnicy temperatur między wodą a powietrzem.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rzeka Strwiąż w Ustrzykach Dolnych. Zobaczcie, co świadczy o jej wyjątkowości [ZDJĘCIA, WIDEO]
Jesień w pełni – czas, który szybko przemija
Kazimierz Nóżka, emerytowany leśnik z Nadleśnictwa Baligród, od lat obserwujący rytm przyrody w Bieszczadach, zwraca uwagę, że taki dzień to doskonała okazja, by nacieszyć się ostatnimi kolorami jesieni.
Przed nami piękny, złoto-jesienny dzień, dobry moment na udanie się na łono przyrody, by podziwiać to, co jeszcze nas zachwyca. To piękno jesienne z każdym dniem będzie się wycofywać, dlatego, że mróz będzie powodował spory opad liści tych wrażliwych gatunków. I tak powoli będzie to zmierzało ku tej szarej listopadowej jesieni. Ale mimo wszystko do lasu warto ruszyć
– mówi Kazimierz Nóżka.
Jego słowa dobrze oddają charakter obecnego momentu w przyrodzie. Jesień w Bieszczadach osiągnęła już swoje apogeum, a każdy kolejny dzień przynosi coraz mniej barw. Przymrozki przyspieszają proces opadania liści, zwłaszcza wśród bardziej wrażliwych gatunków – brzóz, osik czy jarzębin.
Komentarze (0)