29 maja, około godziny 21:40, ratownicy Grupy Bieszczadzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego odebrali zgłoszenie dotyczące turysty w rejonie Kopy Bukowskiej. Z przekazanych informacji wynikało, że mężczyzna doznał poważnego urazu stawu skokowego, a jego stan pogarszało wychłodzenie organizmu. Początek tej historii sięga jednak znacznie wcześniej i pokazuje, jak trudne warunki mogą zaskoczyć nawet doświadczonego piechura.
Bez zasięgu, z urazem i w walce z czasem
Do kontuzji doszło kilka minut po godzinie 19:00. Turysta, poruszający się samotnie, znalazł się w miejscu całkowicie pozbawionym zasięgu sieci GSM. Przez ponad dwie godziny czołgał się, próbując dotrzeć do punktu, z którego mógłby wezwać pomoc. Dopiero około 21:40 udało mu się nawiązać połączenie alarmowe – połączenie zostało automatycznie przekierowane do ukraińskiego operatora, a następnie do służb ratunkowych w obwodzie lwowskim. Stamtąd informacja trafiła do GOPR w Sanoku.Równocześnie mężczyzna zdołał wysłać wiadomość SMS do znajomej, która powiadomiła Grupę Krynicką GOPR. Ratownicy ostatecznie otrzymali zgłoszenie z dwóch niezależnych źródeł.
Ratownicy na miejscu po 23:00
Około godziny 23:30 ratownicy z Ustrzyk Górnych dotarli do poszkodowanego. Turysta był przemoczony, wyziębiony – znajdował się w II stopniu hipotermii – oraz unieruchomiony z powodu poważnego urazu stawu skokowego. Po zaopatrzeniu rany i ogrzaniu, rozpoczęto ewakuację. Za pomocą noszy KONG turystę przetransportowano w rejon Rozsypańca, skąd quadem przewieziono go do Wołosatego. Tam, o godzinie 2:19, został przekazany Zespołowi Ratownictwa Medycznego Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Sanoku. Akcja zakończyła się nad ranem – o godzinie 4:00. Łącznie uczestniczyło w niej ośmiu ratowników.
„Tej nocy mógłby nie przeżyć”
Ratownicy GOPR nie mają wątpliwości – gdyby turysta nie dotarł do miejsca, z którego możliwe było wezwanie pomocy, jego życie byłoby realnie zagrożone. Historia ta nie jest publikowana z zamiarem krytyki – jak zaznaczają goprowcy – ale ku przestrodze. W górach nie wszystko można przewidzieć, ale można i należy się przygotować.
GOPR przypomina: bezpieczeństwo zaczyna się przed wyjściem na szlak
W związku ze zdarzeniem GOPR opublikował apel, w którym przypomina podstawowe zasady odpowiedzialnego planowania górskich wypraw. Ratownicy podkreślają, że wiele wypadków można ograniczyć dzięki kilku prostym nawykom:
- Informuj bliskich o planowanej trasie.
- Zabieraj w pełni naładowany telefon i powerbank.
- Korzystaj z aplikacji „Ratunek”, która działa nawet przy ograniczonym zasięgu.
- Miej świadomość, że w wielu rejonach Bieszczadów zasięg GSM jest zerowy.
- Zawsze sprawdzaj prognozę pogody.
- Wędruj w grupie – szczególnie poza sezonem i po zmroku.
GOPR zapewnia, że zawsze pozostaje w gotowości, jednak przypomina: „Bezpieczeństwo zaczyna się jeszcze przed wyjściem na szlak”.
Komentarze (0)