Gmina Solina to już od lat jedno z ulubionych miejsc przebywania przez niedźwiedzi. Potocznie nazywane „bieszczadzkimi misiami” bardzo często przechadzają się przez lasy między wieloma miejscowościami, jednak regularnie dochodzi również do sytuacji, kiedy ich obecność dostrzegana jest w pobliżu gospodarstw domowych. Takie momenty wzbudzają wśród lokalnej społeczności, jak i gości przebywających na tych terenach, strach i obawę o swoje bezpieczeństwo. Wielokrotnie podejmowane działania odstraszania nie przynosiły żadnych większych rezultatów, bowiem zwierzęta ponownie wracają. W niedzielny poranek, dobrze znany już wszystkim niedźwiedź wszedł podwórko jednego z domów w Wołkowyi. Dlaczego znany? Drapieżnik miał na sobie specjalną obrożę telemetryczną, której zadaniem jest śledzić drogi jakie przemierza.
Fot. Robert Mach
Mimo zagrożenia jakie może nieść za sobą spotkanie oko w oko z tym drapieżnikiem, wiele osób chciałoby uwiecznić na swoim telefonie bądź aparacie zdjęcia niedźwiedzi, znajdując się od nich w bezpiecznie możliwej odległości. Niektórym się to udaje, niektórym z kolei nie. Robert Mach, miłośnik Bieszczadów, podczas pobytu w Terce wykonał fotografie na których znalazł się nie jeden „misio” a kilka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.