Gmina Cisna szykuje się do ogromnej inwestycji jaką jest budowa wyciągu narciarskiego w masywie góry Jasło w Bieszczadach. Wójt Renata Szczepańska prowadzi już w tej sprawie rozmowy z inwestorem. Ponadto przygotowano część dokumentacji oraz wybrano pracownię urbanistyczną, której zadaniem będzie realizacja projektu. Cała ta sytuacja nie spotyka się jednak z pozytywnym odzewem ze strony ekologów. Do tematu odniosła się między innymi Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Plan na budowę wyciągu na górze Jasło
Jasło to góra w Bieszczadach Zachodnich o wysokości 1153 m n.p.m. Jej zbocza pokryte są buczyną karpacką oraz lasami bukowo-jodłowymi, a ich znaczną część stanowią starodrzewy. Obszar Jasła objęty jest ochroną jako część Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego, a także ochroną w ramach ostoi europejskiej sieci obszarów chronionych Natura 2000. To właśnie na tych terenach Gmina Cisna chce wybudować wyciąg narciarski. Plany na realizację tej inwestycji w samym sercu Bieszczadów nie są jednak czymś nowym i liczą ponad 20 lat. Popierali go, zarówno włodarze, jak i mieszkańcy, którzy do dzisiaj mówią, że zapewni ona dodatkowe miejsca pracy i wpisze się odpowiednio w ofertę miesięcy pozasezonowych.Wójt Renata Szczepańska w rozmowie z naszym portalem, podkreśliła, że budowa wyciągu narciarskiego to niewątpliwie ogromna atrakcja turystyczna w okresie zimowym. Gmina Cisna prowadzi już wstępne rozmowy z Polskimi Kolejami Linowymi, które miałyby zostać głównym inwestorem.
Kolej gondolowa w Solinie latem, a zimą wyciąg narciarski na górze Jasło. Świetnie by to mogło prosperować, a atrakcje wzajemnie by się uzupełniały. Dla samej spółki byłoby to też opłacalne. Myślę, że racjonalne zagospodarowanie rozwiązań technologicznych pozwolą na to, by wyciąg powstał i nie wpływał przy tym negatywnie na środowisko
- dodaje wójt Szczepańska.
Zdecydowany sprzeciw ekologów
Do tematu budowy wyciągu w masywie góry Jasło odniosła się Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, która zauważa, że pomysł zabudowy infrastrukturą narciarstwa zjazdowego w tym miejscu to kolejny przykład braku poszanowania krajowego i wspólnotowego prawa ochrony przyrody.
Planując zagospodarowanie narciarskie nie zważa się na równie ważne i cenne możliwości wykorzystania turystycznego w kierunku przyrodniczym i krajobrazowym. Tereny góry Jasło posiadają wyjątkowo piękny krajobraz i bogaty skład gatunkowy – roślin i zwierząt ciekawych i unikalnych na skalę europejską. Tak zjawiskowego krajobrazu, jaki tworzą rozległe połoniny, nie wolno poświęcać na rzecz szpecących sieci kolejek, wyciągów i tras zjazdowych
- podkreślają ekolodzy.
Obawy o przyszłość tego rejonu Bieszczadów wyraził także Grzegorz Bożek, który na łamach „Dzikiego Życia” napisał o znaczącej ingerencji w ekosystem.
Ingerencja w ten ekosystem wiąże się bez wątpienia z koniecznością wycięcia minimum 12 hektarów lasu, choć ostatecznie obszar wylesiony może być znacznie większy, bowiem górna stacja narciarska położona byłaby na granicy lasu na wysokości około 1100 m n.p.m. Istnienie wyciągu to zwiększenie presji człowieka na górne partie masywu Jasła, wwożenie tysięcy ludzi na szczyt góry, zniszczenie erozyjne szlaków, wydeptywanie skrótów, zagrożenie dla szaty roślinnej i fauny. Tego należy się spodziewać, gdyż jednym z celów pomysłodawców budowy stacji narciarskiej, obok oczywiście stworzenia tras dla narciarzy i snowboardzistów, jest także łatwe udostępnienie punktu widokowego na panoramę całych Bieszczadów dla osób, które nie mogą lub którym się nie chce wyjść o własnych siłach na szczyt. Jednym słowem – gdy stanie na Jaśle wyciąg, Bieszczady nie będą już tymi samymi Bieszczadami
- czytamy.
Cała inwestycja miałaby kosztować ponad 100 milionów złotych. Jeżeli gmina dojdzie do porozumienia z biurem planowania przestrzennego to rozpoczną się prace planistyczne.
Zdjęcie główne: Saga, zdjęcie ilustracyjne