Mimo że w Bieszczadach warunki do uprawiania turystyki górskiej są coraz lepsze, to nie można zapominać o nadal obowiązującym drugim stopniu zagrożenia lawinowego, ujemnych temperaturach powierza oraz - w wielu miejscach - nieprzetartych ścieżkach. Brakiem odpowiedzialności wykazał się dzisiaj mężczyzna, który bez dodatkowej odzieży czy rakiet śnieżnych wędrował czerwonym szlakiem między Haliczem, a Rozsypańcem. W pewnym momencie osłabł i nie był w stanie kontynuować drogi. Na szczęście, przypadkowa grupa turystów napotkała go i udzieliła pomocy polegającej na sprowadzeniu do wiaty, okryciu ciepłymi i suchymi ubraniami i wezwaniu ratowników Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Do zdarzenia zadysponowano także karetkę Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego stacjonującą na co dzień w Lutowiskach.
Dzięki szybkiej ewakuacji, wielowarstwowego zabezpieczenia termicznego i użycia pakietów grzewczych przez kolegów z GOPR-u, pacjent trafił do nas w stanie lekkiej hipotermii oraz odmrożeniami dolnych kończyn
- poinformowali ratownicy Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego.
Po raz kolejny ratownicy przypomnieli, że przed wyprawą w góry należy się odpowiednio przygotować. Sprawdzić aktualne warunki atmosferyczne, zabrać ze sobą termos z ciepłą herbatą, kaloryczny prowiant, a także naładowany telefon komórkowy z zainstalowaną aplikacją Ratunek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.