Paradoksem jest, że ludzie chorujący na nowotwory, serce, nerki itd. nie mają gdzie się leczyć. Wiele przychodni jest zamkniętych, wiele szpitali przekształconych w szpitale jednoimienne, wielu medyków zarażonych lub na kwarantannie. Ludzie tygodniami czekają na zabiegi czy choćby postawienie diagnozy.
Dramatyczna dla pacjentów sytuacja miała miejsce w brzozowskim szpitalu...