Mężczyznę wylegitymowano w sobotę (21.11). W trakcie kontroli dokumentów funkcjonariusze Straży Granicznej z Ustrzyk Górnych zakwestionowali autentyczność belgijskiego paszportu oraz dowodu osobistego.
33-letni cudzoziemiec przedstawił też fałszywe belgijskie prawo jazdy. Jego prawdziwą tożsamość zdradziły dopiero gruzińskie dokumenty ukryte w bagażu.
Dodatkowo sprawdzenia w europejskiej bazie SIS wykazały, że mężczyzna ma zakaz wjazdu do krajów strefy Schengen. Strażnicy graniczni wspierani czujnym nosem Elzy (psa służbowego, rasy owczarek niemiecki) szybko ustalili miejsce przekroczenia granicy.
Mężczyzna przyznał się do nielegalnego przekroczenia granicy i próby wykorzystania fałszywych dokumentów. Jak wyjaśnił, za cały komplet fałszywek zapłaci 5 tys. euro. Wiedział, że nie ma prawa wjazdu do UE w związku w wcześniejszą deportacją z Czech.
Postanowił więc wypróbować wymagającej trasy przez Bieszczady. Jego celem była Hiszpania, gdzie kilka lat wcześniej legalnie mieszkał z żoną.
Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze czterech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Następnie decyzją sądu został umieszczony w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców. Trwają czynności zmierzające do przekazania go z powrotem na Ukrainę.