Jak już pisaliśmy śmieci są w Bieszczadach ogromnym problemem. Nasila się on oczywiście w sezonie "turystycznym". Wszystkie nadleśnictwa się z tym zmagają. Mamy oficjalną wypowiedź na ten temat z Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne.
"Porządkowanie terenów leśnych i likwidacja dzikich wysypisk śmieci to jedno z podstawowych zadań w Dziale Ochrony Lasu, z którym ustrzyccy leśnicy zmagają na co dzień.
Mimo wzrostu świadomości społeczeństwa nt. szkodliwości i niebezpieczeństw wynikających z pozostawiania śmieci w lesie, wciąż wydaje się, że nie wszyscy rozumieją jakie negatywne skutki niesie to nie tylko dla jego użytkowników ale również i jego mieszkańców.
Szczególnie problem ten dotyczy miejsc udostępnionych w celach m.in. turystycznych, także tych przez nadleśnictwo Ustrzyki Dolne. Spacerując np. w Paśmie Żukowa, często uwagę od pięknych widoków odciągają porzucone plastiki, opakowania po jedzeniu, czy puszki i butelki po używkach.
Ponadto na zarządzanym terenie obserwuje na dużą skale problem zaśmiecania linii brzegowej Jeziora Solinskiego skąd pochodzi przeszło 25 % śmieci pozyskiwanych średnio rocznie w nadleśnictwie (130 m3).
Są to odpady, które głownie wyrzuca woda, jednak sporo ich pozostawiają po sobie także wypoczywający tu ludzie. Ten sam problem dotyka równie tzw. miejsca ,,Na wypale” nad Zatoką Teleśnicą, do którego prowadzi udostępniona do ruchu publicznego w 2017 roku droga leśna.
Miejscowi leśnicy starają się tu na bieżąco utrzymać porządek, ale w okresie wzmożonego ruchu turystycznego czasami jest to nie do opanowania. Do chwili obecnej z Leśnictwa Jawor i Teleśnica wywieziono przeszło 1800 kg śmieci różnego pochodzenia.
Porządkowanie terenów leśnych nie tylko wymaga czasu i ciężkiej pracy, ale również generuje znaczne koszty, które można spożytkować na inne cele ochronne."
Wnioski nasuwają się same. Tak naprawdę wszystko zależy od nas, od turystów.