reklama

Pionierska turystyka górska w Bieszczadach. W drugiej połowie lat pięćdziesiątych istniał tylko jeden znakowany szlak turystyczny

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: T. Dohnalik

Pionierska turystyka górska w Bieszczadach. W drugiej połowie lat pięćdziesiątych istniał tylko jeden znakowany szlak turystyczny - Zdjęcie główne

foto T. Dohnalik

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Bieszczadzkie dzieje Druga połowa lat pięćdziesiątych to czasy pionierskiej turystyki górskiej w Bieszczadach. Istniał wówczas tylko jeden znakowany szlak turystyczny wiodący przez połoniny, ale mimo to nie była to dobrze wydeptana ścieka, a jedynie nikły ślad wśród bujnych traw i muraw szczytowych.
reklama

Jeden, ale ten najważniejszy, główny szlak beskidzki oznaczony kolorem czerwonym wiódł z Komańczy, przez Wysoki Dział, Jasło, Połoninę Wetlińską, Połoninę Caryńską, Szeroki Wierch, a kończył się na Haliczu. Nie było wówczas sieci ścieżek, sprowadzających z połonin do okolicznych dolin lub z nich wychodzących. Z Wetliny, do której właśnie zaczęło powracać życie po wysiedleniach, gdzie grupka nowych osadników – pracowników leśnych – zamieszkała w hotelach robotniczych i kilku dwurodzinnych drewnianych domach, wchodziło się na okoliczne góry na orientację. Wyraźne ścieżki na Hnatowe Berdo, Smerek przez przełęcz, znacznie później nazwaną Przełęczą Orłowicza i Hasiakową Skałę, pojawiły się dopiero w latach sześćdziesiątych.

Na okolicznych górach istniała sieć wież i wieżyczek triangulacyjnych. Po wielu z nich zniknęły wszelkie ślady. Zapomniano o nich już w latach siedemdziesiątych. Również o tej, widocznej na fotografii. Stała ona na Osadzkim Wierchu, w jego zachodniej części

Nieco inaczej wyglądały też same połoniny i ich najbliższe otoczenie. Sukcesja roślinności po wielowiekowych wypasach zwierząt nie była jeszcze tak daleko posunięta jak obecnie. Zarośla jarzębinowe wkraczały dopiero na północe skłony połonin.Nie rozpoczęto jeszcze wtedy prac zalesieniowych w tej części gór, toteż na fotografii zamiast zwartych lasów świerkowych i świerkowo-modrzewiowych, widzimy pasy łąk biegnące poprzecznie do dzisiejszych szlaków – na jednej z takich zalesionych łąk istnieje dzisiaj wiata pod Przełęczą Orłowicza.

Niestandardową wielkość pocztówki (znacznie mniejszą od późniejszych) oraz marną jakość zdjęcia rekompensuje fakt, że zobaczyć na niej możemy połoniny takie, jakie oglądali pionierscy turyści przed ponad sześćdziesięciu laty.

Autor: Zbigniew Maj

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama