reklama

Imbir. Bieszczadzki celebryta z Bacówki Pod Małą Rawką przeszedł za Tęczowy Most

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Imbir

Imbir. Bieszczadzki celebryta z Bacówki Pod Małą Rawką przeszedł za Tęczowy Most - Zdjęcie główne

Łukasz Widziszowski | foto Imbir

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Bieszczadzkie dzieje Imbir, piękny kocur z Bacówki PTTK Pod Małą Rawką, to bieszczadzka legenda. Ten kot, który przez lata podbijał serca turystów jest już za Tęczowym Mostem.

W przepiękniej scenerii Bieszczadzkiego Parku Narodowego rozegrała się niezwykła historia. Historia Imbira – kota, który znalazł swoje miejsce nie tylko w Bacówce pod Rawką, ale także w sercach licznych turystów odwiedzających to znane schronisko. 

Imbir swoją kocią, życiową podróż rozpoczął w Wetlinie. Stamtąd trafił w dobre ręce do Bacówki PTTK - Pod Małą Rawką. Miejsce stało się dla kota nie tylko schronieniem i domem, ale z czasem również sceną dla jego codziennego gwiazdorzenia.

„Imbir”. Inspiracja z parapetu

Imię kota - „Imbir” wyłoniło się spontanicznie, gdy pewnego dnia, podczas „giełdy imion” dla nowego mieszkańca bacówki, wzrok jej szefa padł na parapet okna. Znajdował się tam, w słoiku, kawałek imbiru – przyprawa znana z dodawania charakteru niejednemu grzańcowi. Umaszczenie kota tak harmonijnie oddawało barwę korzenia, że nie było żadnych wątpliwości jak będzie miał na imię. 

Imbir - bieszczadzki celebryta

Charakter i wyjątkowa uroda kocura szybko zdobyła serca zarówno stałych bywalców schroniska, jak i turystów napotkanych na szlaku na Rawki. Imbir szybko zdobył status „bacówkowej” gwiazdy, choć jego gwiazdorski temperament nie zawsze ułatwiał zdobycie wymarzonej fotografii. Potrafił pozować z niebywałą gracją, by moment później odwrócić się tyłem, nie dając się już uprosić do współpracy. Ta nieprzewidywalność dodatkowo podkreślała jego urok. I tak po latach pozowania w bacówce, na łące czy na szlaku Imbir stał się nieodłącznym elementem części bieszczadzkiego krajobrazu.

Codzienne życie Imbira

Imbir był nie tylko przyjazny i towarzyski, ale także znany z zamiłowania do wody - co jest charakterystyczne dla jego rasy (maine coon). To właśnie ta, nietypowa dla większości kotów, fascynacja wodą sprawiała, że Imbira często można było zobaczyć w łazience. A to czasem na parapecie męskiej toalety, czasami w zlewie, a innym razem pod prysznicem. Te zwyczaje stanowiły przedmiot rozbawienia, a czasem i zdumienia wśród gości bacówki.

Imbir/fot. Łukasz Widziszowski

Imbir czasami polował na myszy, ale jego wkład w bacówkowe życie zdecydowanie nie ograniczało się do roli łowcy.  Nie był też najbardziej pracowity z załogi, lecz jego obecność wnosiła coś więcej niż fizyczny wysiłek. Ulubione miejsce Imbira, gdzie najczęściej można było go spotkać, to maska dachu Land Rovera. W ciepłych promieniach słońca, kocur ten znalazł swoją własną oazę spokoju, patrząc stamtąd na otaczający go świat.

Imbir odgrywał rolę podobną do tej, którą zwierzęta pełniły na statkach w dawnych czasach. Cieszył, zachwycał i "pracował", będąc nieodłącznym elementem codzienności, a jego osobowość i obecność przynosiły radość mieszkańcom i gościom.

Imbir za „Tęczowym Mostem”

Kilka dni temu Imbir, żywa maskotka Bacówki Pod Małą Rawką, przekroczył Tęczowy Most, pozostawiając za sobą pustkę, ale też bogactwo wspomnień, mnóstwo zdjęć i opowieści. Ten imbirowy kocur na zawsze zostanie w pamięci tych, którzy mieli przyjemność go znać, podkreślając niezwykłą siłę, jaką zwierzęta wprowadzają do naszego życia. Wiadomość o jego odejściu wywołała falę komentarzy w mediach społecznościowych bacówki, świadczących o smutku, ale i wdzięczności za chwile spędzone razem. Mamy nadzieję, że Imbir znajdzie równie piękne miejsce i przyjaznych ludzi na kolejne ze swoich dziewięciu żyć.  

Imbir/fot. Dorota Krynicka

Czym jest "Tęczowy Most"

Wyrażenie "odejść za tęczowy most" to metaforyczne określenie śmierci zwierzęcia, szczególnie domowego pupila. Pochodzi ono z poematu napisanego w latach 80. XX wieku, który opisuje "Tęczowy Most" jako miejsce, do którego zwierzęta trafiają po swojej śmierci. Według tego utworu, jest to piękne i spokojne miejsce, gdzie zwierzęta są zdrowe, szczęśliwe i pełne energii, biegają po zielonych łąkach, aż do momentu, gdy spotkają się tam ponownie ze swoimi właścicielami. To urocze i pocieszające wyobrażenie ma na celu złagodzenie bólu po stracie ukochanego zwierzaka, dając nadzieję na ponowne spotkanie.

Pod Małą Rawką. Bacówka PTTK

Schronisko PTTK „Pod Małą Rawką”, położone w sercu Bieszczadzkiego Parku Narodowego, wznosi się na wysokości 930 metrów nad poziomem morza. Znajduje się na trasie zielonego szlaku turystycznego, który prowadzi z Przełęczy Wyżniańskiej na szczyty  Małej Rawki i Wielkiej Rawki. Oddalone o zaledwie 900 metrów od drogi łączącej Ustrzyki Górne z Wetliną, schronisko stanowi idealny punkt wypadowy dla miłośników górskich wędrówek. 

Usytuowane jest między malowniczą Połoniną Caryńską a pasmem granicznym, gdzie na górze Kremenaros spotykają się granice trzech państw: Polski, Ukrainy i Słowacji, oferując niezapomniane widoki i unikalną atmosferę spotkania z naturą. Imbir, kocur przez długie lata mieszkający w tym schronisku, zdobył serca licznych turystów, stając się żywą maskotką tego miejsca.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy