Bieszczady to teren o pięknych krajobrazach, dzikiej przyrodzie i magicznym klimacie, który wzbudza w ludziach różne emocje i odczucia. To miejsce, w którym czas płynie wolniej i miejsce, w którym uciekając od codziennych problemów można odnaleźć spokój i harmonię.
Przez pasjonatów, którzy je sobie ukochali, Bieszczady postrzegane są jako „Kraina Łagodności”, nad którą swoje skrzydła rozpostarły Bieszczadzkie Anioły.
Co to są Bieszczadzkie Anioły?
Bieszczadzkie Anioły najczęściej postrzegane są jako nieuchwytni opiekunowie wędrowców lub magiczna aura, której obecność ma wpływ na to, że zauroczeni Bieszczadami ciągle chętnie tu wracamy."Wyobrażam sobie, że Bieszczadzkie Anioły to byli mieszkańcy tych ziem czuwający nad nami wszystkimi, którzy mają Bieszczady w sercu. Wystarczy pójść na teren nieistniejących wsi czy zagłębić się trochę w las, żeby poczuć ich obecność" - mówi Krzysztof Franczak, artysta i właściciel Galerii Barak.
Zapytaliśmy również tych, którzy często wędrują po bieszczadzkich szlakach i bezdrożach czym są dla nich Bieszczadzkie Anioły. Przeczytajcie co nam powiedzieli.
"Są czysto eterycznym bytem, trudem i radością z wędrowania, piękną dziewczyną odwzajemniającą uśmiech na szlaku czy choćby mrozem szczypiącym policzki w drodze na Bukowe Berdo. Są również chmurami przed burzą, promieniami słońca między bukami i tęczą nad Sinymi Wirami. To także niektórzy ludzie, których spotykamy na swojej drodze".
"Bieszczadzkie Anioły to dla mnie echa przeszłości, szepty lasów i gór, które przypominają mi o ciągłej obecności tajemnicy w tych dzikich zakątkach".
"Dla mnie Bieszczadzkie Anioły są jak nieuchwytne opowieści ze szczytów, ukryte w mglistych porankach i zachodach słońca, niosące spokój i ukojenie".
Skrzydła aniołów, poruszające się w powietrzu to metafora swobody i wolności, której często brakuje nam w życiu codziennym.
Bieszczadzki Anioł/fot. Dorota Krynicka
Cztery odsłony Bieszczadzkich Aniołów
Można śmiało powiedzieć, że istnieją co najmniej cztery odsłony „Bieszczadzkich Aniołów”.
- Bieszczadzkie Anioły jako delikatne i subtelne, a jednocześnie emanujące siłą i mocą, niematerialne byty duchowe, inspiracje dla poetów i fotografów oraz opiekunowie wędrowców.
- Bieszczadzkie Anioły jako niezwykle popularny utwór Starego Dobrego Małżeństwa z albumu o tym samym tytule, który został wydany 10 lipca 2000 r. i od razu podbił serca słuchaczy muzyki z nurtu tzw. Krainy Łagodności.
- Bieszczadzkie Anioły to również nazwa festiwalu odbywającego się w Bieszczadach latach 2001-2009 w Cisnej, Wetlinie i Dołżycy.
- Czwarta odsłona Bieszczadzkich Aniołów to rękodzieło, chętnie nabywane przez turystów na pamiątkę pobytu w Bieszczadach.
Bieszczadzkie Anioły w galerii "Barak"/fot. Agnieszka Skucińska
Skąd się wzięły Bieszczadzkie Anioły?
Zapytaliśmy Krzysztofa Myszkowskiego, założyciela i lidera zespołu Stare Dobre Małżeństwo, o to, kiedy po raz pierwszy Bieszczadzkie Anioły zabrzmiały w Bieszczadach: „W kwietniu 1998 r. napisałem tę piosenkę na urodziny lokalu „Pod Kogutkiem” w Cisnej, dla Ryśka „Burego” Denisiuka, który był właścicielem tego przybytku kultury bieszczadzkiej. Piosenka była prezentem. Zagrałem i poszły Anioły do ludzi…”Muzyka została skomponowana do słów wiersza o tym samym tytule, napisanego przez pochodzącego z Muszyny, krakowskiego poetę Adama Ziemianina. To właśnie ten utwór stał się punktem wyjścia do tworzenia legendy i symboliki Bieszczadzkich Aniołów.
I poszły Anioły do ludzi…
W „Kogutku” Stare Dobre Małżeństwo grywało zarówno dla ówczesnych zakapiorów, artystów o niespokojnych duszach, jak i przebywających w Cisnej turystów.„Traktowałem te spontaniczne występy jako pretekst do ogrywania nowego materiału, obserwując przy okazji reakcję nań wyluzowanej pogodnie i nad podziw asertywnej publiczności. Wspominam te imprezy jako coś fantastycznego! Uwieczniła te miłe chwile rzecz jasna piosenka, napisana na wspomniane urodziny „Kogutka”: Bieszczadzkie anioły.
Zespołowi szybko rosła ilość fanów, a lokal Pod Kogutkiem był zbyt mały jak na potrzeby organizowanych w nim koncertów – wspomina K. Myszkowski na stronie SDM. Przeniesiono więc koncerty do Gminnego Ośrodka Kultury w Cisnej. Ten jednak, wraz z rosnącym zapotrzebowaniem na bieszczadzkie koncerty, również okazał się niewystarczający.
Krzysztof Myszkowski opisuje to tak:
„W nowy wiek weszliśmy serią koncertów w ciśniańskim Gminnym Ośrodku Kultury, którego przestronny budynek każdorazowo pękał w szwach od stłoczonych w środku ludzi. Drugą niszczącą zaś siłę stanowili desperaci uwieszeni jak powoje na ścianach, na zewnątrz. Granie muzyki i delektowanie się nią w takich warunkach urągało wszelkim zasadom, stając się istną mordęgą dla wszystkich osób dramatu. Trzeba było coś z tym zrobić – zwłaszcza, że zapotrzebowanie na koncerty zespołu w tym rejonie rosło z sezonu na sezon”.
W 2001 roku pojawiła się możliwość i okazja do zmiany miejsca i zagrania dla szerszej publiczności.
I Przegląd Piosenki Turystycznej „Bieszczadzkie Anioły”
12 sierpnia 2001 r. w starej owczarni, na campingu w Górnej Wetlince, odbył się Pierwszy Przegląd Piosenki Turystycznej pt. „Bieszczadzkie Anioły”. Jednym ze współorganizatorów festiwalu była 1 Koedukacyjna Drużyna Harcerska „Żółta Jedynka”, która zajęła się również logistyką wydarzenia.W jury zasiedli: Adam Ziemianin – autor wiersza „Bieszczadzkie Anioły”, Krzysztof Myszkowski, Marek Pyś, Ryszard Szociński, Aleksandra Sawczyszyn, Józef Polak i hm. Marek Kocurek – drużynowy Żółtej Jedynki. Każdy kto potrafił zaśpiewać trzy dowolne piosenki mógł wziąć w nim udział. W programie przewidziano również konkurs rysunkowy, warsztaty teatralne prowadzone przez Ryszarda Szocińskiego i Marka Pyś.
Impreza rozpoczynała się o 11.00, a wstęp kosztował symboliczną złotówkę. Gwiazdą wieczoru był zespół Stare Dobre Małżeństwo.
Festiwal Sztuk Różnych „Bieszczadzkie Anioły” wszedł na stałe do kalendarza imprez bieszczadzkich i odbywał się każdego roku w sierpniu. Pierwsze pięć edycji odbyło się w Górnej Wetlince, w 2006 r. festiwal został przeniesiony do Dołżycy k. Cisnej i tam pozostał do 2008 r. Wówczas, pomimo ogromnego sukcesu imprezy z publicznością pożegnał się Krzysztof Myszkowski wycofując się z tworzenia festiwalu.
Ostatnia edycja Festiwalu Sztuk Rożnych „Bieszczadzkie Anioły” odbyła się w dniach 12 – 16 sierpnia 2009 r. w Cisnej.
Anioły wróciły w Bieszczady - tam jest ich dom! ZOBACZ: Schronisko Aniołów #2
Bieszczadzkie Anioły - czasem rękodzieło, a czasem kicz
Z czasem postaci Bieszczadzkich Aniołów stały się popularnym motywem w rękodziele artystycznym Bieszczadów. Pojawiają się na obrazach, deskach, w haftach na odzieży. Rzeźbi się je w drewnie i kształtuje z korzeni. Spotykamy je w galeriach i na festynach stojące lub wiszące obok ikon, dusiołków i rożnego rodzaju Biesów i Czadów.Bywa, że są produkowane i sprzedawane masowo jako pamiątki z Bieszczadów, a bywa i tak, że wśród tej wszechobecnej mody na Bieszczadzkie Anioły znajdziemy prawdziwe perełki wykonane przez bieszczadzkich artystów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.