Jedną z najbardziej znanych kapliczek w Bieszczadach jest ta stojąca na stromym urwisku opadającym do Solinki w Polance, pomiędzy miejscowościami Buk i Terka. Nazywana jest Kapliczką Szczęśliwych Powrotów. Historia powstania kapliczki nie jest do końca znana. Na jej temat powstało kilka legend.
Legendy o Kapliczce Szczęśliwego Powrotu
Jedna z nich mówi o wybudowaniu w tym miejscu kapliczki przez dziedzica Michała Krajewskiego w 1896 roku, który ogromnym cudem uszedł z życiem. Miało to miejsce pewnego dnia, gdy Krajewski przejeżdżał wraz z woźnicą obok urwiska. Z nieznanego powodu, konie ciągnące bryczkę nagle się spłoszyły i pociągnęły ją w przepaść. Pojazd spadając rozbił się, a konie zginęły. Więcej szczęścia mieli obaj panowie. Woźnica zatrzymał się na krzaku w połowie urwiska, natomiast Michał chwycił się drzewa na samym początku. Gdy wyszli z powrotem na drogę, dziedzic złożył obietnicę, iż w dziękczynieniu za ocalałe życie postawi w tym miejscu kapliczkę.
Fot.Kamil Mielnikiewicz
Legenda o woźnicy Kibaku
Czasami spotykamy się z określeniem tej kapliczki jako "Kibakowa Kapliczka". Skąd nazwa? Druga z legend mówi o woźnicy Kibaku, który pewnego dnia w 1848 roku jechał wozem zaprzężonym w woły z Jaworca do Polanek. W rejonie urwiska droga zwężała się, a w momencie pokonywania jej z przeciwka maszerowały oddziały wojsk rosyjskich, które miały tłumić powstanie na Węgrzech.Żołnierze nie mieli zamiaru czekać, aż Kibak wymanewruje swoimi wołami, więc postanowili przesunąć wóz na skraj urwiska, myśląc, że w ten sposób go ominą. Tak się nie stało. Cały zaprzęg runął w dół. Woły wraz z wozem rozpadły się na drobne części uderzając o kamienne progi na rzece, jednak Kibak cudem przeżył. Podobnie jak w pierwszym przekazie, tak i teraz, kapliczka miała powstać w intencji cudownego ocalenia.
Kapliczka Szczęśliwego Powrotu w Polankach
Kapliczkę można zobaczyć przejeżdżając drogą pomiędzy miejscowościami Buk i Terka. Stoi ona samotnie nad urwiskiem powyżej Solinki. Znajduje się tam wiele zniczy, różańców, a także wiersz Wiesławy Kwinto-Koczan pt. „Kapliczka Szczęśliwego Powrotu”. Od samego początku kapliczka cieszyła się wielką popularnością wśród miejscowej ludności. Zmierzający do cudownego obrazu Matki Boskiej Łopieńskiej przystawali przy niej, zanosząc modły o szczęśliwy powrót do domu. Nawet w czasach, gdy wysiedlono stąd ludzi i wydawałoby się pamięć o niej zaginie, zawsze znalazł się ktoś, kto ją naprawił.Cały czas można tu zobaczyć zapalone świecie oraz dary. Są one wyrazem próśb i podziękowań, kierowanych do niebios przez podróżnych i miejscowych. Wielu twierdzi, że to miejsce stwarza niepowtarzalny nastrój do modlitwy. Niektórzy zapewne wymodlili tu łaski, za które wracają dziękować. Są i tacy, co rzucają też grosz na ofiarę i zapalają świeczkę za szczęśliwy powrót do domu.
źródło: Andrzej Potocki, "Księga legend i opowieści bieszczadzkich", Olszanica 2001. Edward Marszałek, "Leśne ślady wiary", Ruthenus 2008.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.