Drugi raz w tym roku w Hotelu Wrota Bieszczad w Lesku odbyło się spotkanie przedstawicieli różnych środowisk związanych z turystyką. Jedną z pomysłodawczyni i organizatorką wydarzenia była Aneta Szczepek, dyrektor Hotelu Wrota Bieszczad.
Celem tych spotkań jest stworzenie przestrzeni, w której wszyscy związani z branżą turystyczną – od samorządowców, przez przewodników, aż po przedsiębiorców – mogą wymieniać się doświadczeniami i wspólnie planować rozwój regionu. Pierwsze takie wydarzenie odbyło się w lutym, a teraz organizujemy drugie
– podkreślała Aneta Szczepek.
Wydarzenie miało charakter integracyjny i merytoryczny. Po wystąpieniach zaproszonych gości uczestnicy mieli okazję nawiązywać kontakty i porozmawiać w mniej formalnej atmosferze, przy dźwiękach muzyki na żywo. Przed zgromadzonymi wystąpił znany lokalnie i nie tylko artysta, Jerzy Krupa, który wykonał wiele utworów znanych wszystkim miłośnikom Bieszczadów.
Alternatywa dla biegów górskich i nowy trend w turystyce
Jednym z głównych tematów spotkania były rajdy piesze, które zdobywają coraz większą popularność wśród miłośników aktywnego wypoczynku. Mirosław Bieniecki, szef i organizator słynnego Biegu Rzeźnika, zwrócił uwagę na rosnące zainteresowanie tą formą turystyki.
Rajdy piesze to dla nas stosunkowo nowy kierunek, ale już widać ich potencjał. W tym roku zorganizowaliśmy pierwszy rajd, który przyciągnął ponad 600 uczestników do Cisnej. Jak na debiutancką edycję, to ogromny sukces. Co więcej, rajdy te przyciągają nie tylko osoby aktywne, ale również te, które z biegiem lat rezygnują z bardziej intensywnych form ruchu. Kiedy zaczynaliśmy organizować Bieg Rzeźnika w 2004 roku, średnia wieku uczestników wynosiła około 35 lat. Dziś to już blisko 45 lat. Dla wielu z tych osób, choć bieganie może być już mniej dostępne, rajdy piesze stają się świetną alternatywą. Co ciekawe, ludzie chętnie pokonują trasy o długości nawet 50 kilometrów pieszo, co dla mnie jako biegacza, jest wyczynem niemal niepojętym. Takie zainteresowanie pokazuje, jak duży potencjał drzemie w tym segmencie turystyki
– dodał Mirosław Bieniecki.
Mirosław Bieniecki zauważył również, że kluczowym krokiem w rozwoju tego trendu będzie budowa dedykowanych tras turystycznych i ścieżek dydaktycznych. Podkreślił także swoje marzenie o przekształceniu Cisnej w stolicę biegów górskich.
Rowery elektryczne – rewolucja, która dotarła do gór
Kolejnym tematem podjętym na spotkaniu była popularyzacja rowerów elektrycznych, które zdaniem Mirosława Bienieckiego mogą całkowicie odmienić oblicze turystyki górskiej.
Rowery elektryczne to prawdziwa rewolucja. Dzięki nim osoby w każdym wieku i o różnym poziomie kondycji mogą cieszyć się urokami górskich tras. Wcześniej zaledwie kilka procent turystów było w stanie eksplorować górskie szlaki na rowerze. Teraz możliwości te otwierają się przed niemal każdym
– mówił.
Jednak, jak podkreślił, Bieszczady nie są jeszcze przygotowane na obsługę turystów rowerowych.
Brakuje tras rowerowych z prawdziwego zdarzenia, które byłyby odpowiednio oznakowane i dostosowane do potrzeb turystów. Jeśli nie podejmiemy działań w tym kierunku, szybko zostaniemy w tyle za regionami, które już teraz rozwijają ten segment – jak Beskid Sądecki czy Karkonosze
– ostrzegł.
Ambitne plany rozbudowy infrastruktury turystycznej
Robert Petka, zastępca wójta gminy Olszanica, przedstawił ambitne plany rozbudowy ośrodka narciarskiego Bieszczad.ski w Wańkowej.
Rozwój Bieszczad.ski to dla nas bardzo ważna kwestia. Już teraz planujemy budowę drugiej nitki z trasami narciarskimi. Wiąże się to z rozwojem infrastruktury naśnieżającej i oświetleniowej. Planujemy również rozbudowę obiektu, ponieważ obecna restauracja, szczególnie w sezonie zimowym, okazuje się niewystarczająca, co może powodować dyskomfort wśród narciarzy – a na to nie możemy sobie pozwolić. Rozważamy zabudowę górnego i dolnego tarasu z wykorzystaniem estetycznych przeszkleń, które w okresie letnim mogłyby być otwierane, tworząc przestrzeń jeszcze bardziej funkcjonalną i przyjazną dla gości. Dodatkowo, planujemy stworzenie placu zabaw dla dzieci, który w razie deszczowej pogody umożliwiałby korzystanie z atrakcji pod dachem. Takie rozwiązanie jest niezwykle istotne, ponieważ w naszej ofercie nadal brakuje wystarczającej liczby atrakcji, które sprawdziłyby się przy niesprzyjających warunkach pogodowych
– mówił Robert Petka.
Zastępca wójta gminy Olszanica zwrócił również uwagę na niszę, jaką stanowią kampery.
Caravaning w Polsce rozwija się bardzo dynamicznie, a w Bieszczadach brakuje odpowiedniej infrastruktury dla tej grupy turystów. To ludzie, którzy chętnie korzystają z lokalnych atrakcji, restauracji czy sklepów. Traktowanie ich po macoszemu to ogromny błąd. To mit, że turyści caravaningowi przywożą ze sobą zapasy jedzenia i unikają wydatków w odwiedzanych miejscach, pozostawiając po sobie jedynie śmieci. W rzeczywistości osoby podróżujące kamperami, często warte setki tysięcy złotych, są skłonne korzystać z lokalnej gastronomii, odkrywać regionalne smaki, zwiedzać i inwestować w różnorodne atrakcje. To zazwyczaj aktywni i świadomi turyści, którzy mają znaczący potencjał ekonomiczny. Niestety, w Bieszczadach brakuje odpowiedniej infrastruktury dostosowanej do ich potrzeb. Obecna oferta nie odpowiada oczekiwaniom tej wymagającej grupy, co stanowi poważne zaniedbanie i ogranicza możliwości rozwoju turystyki caravaningowej w regionie
– podkreślił.
Jezioro Solińskie – turystyczna perełka z niedopracowaną ofertą
Podczas spotkania wielokrotnie podnoszono temat Jeziora Solińskiego i jego ogromnego potencjału turystycznego. Artur Szymański, prezes Bieszczadzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zauważył, że brakuje kompleksowego podejścia do zagospodarowania tego miejsca.
Pływając po jeziorze, opowiadam studentom o historii zatopionych wiosek, ale to tylko słowa. Byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli bardziej to zobrazować, na przykład poprzez interaktywne mapy, co znajdowało się pod wodą
– mówił Artur Szymański.
Wspólna praca na rzecz rozwoju regionu
Branża turystyczna w Bieszczadach ma świadomość zarówno wyzwań, jak i szans, jakie przed nią stoją. Kluczowe wnioski to potrzeba inwestycji w infrastrukturę, rozwijanie nowych form turystyki oraz lepsza koordynacja działań pomiędzy samorządami a przedsiębiorcami.
Musimy dążyć do tego, by Bieszczady były nie tylko trzecim wyborem dla turystów, ale coraz częściej drugim, a w niektórych przypadkach nawet pierwszym. To wymaga inwestycji, ale również myślenia na dużą skalę i wychodzenia poza utarte schematy
– podsumował Robert Petka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.