Janusz Demkowicz to znany nie tylko w Bieszczadach, ale i całym kraju przedsiębiorca. Jest między innymi właścicielem Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych, które na przestrzeni lat zyskały uznanie w całym kraju, a także za granicą, na co dowodem jest rzesza zadowolonych klientów oraz liczne nagrody. Jego inicjatywy, takie jak drezyny, Bieszczadzka Szkoła Rzemiosła czy teraz wypożyczalnia i możliwość zjazdu z wyciągu narciarskiego w Wańkowej hulajnogami górskimi, cieszą się dużą popularnością. Janusz Demkowicz, opowiedział nam o aktualnej sytuacji turystycznej w Bieszczadach oraz o najnowszych projektach. „W branży turystycznej jestem już 30 lat i muszę podkreślić, że każdy sezon jest całkiem inny. Tegoroczny zaczął się bardzo późno. Na razie trudno o jakieś podsumowanie związane z wakacjami, ale patrząc na wiosnę to wróciły grupy zorganizowane, jednak było bardzo mało turystów indywidualnych. Jeśli chodzi o wakacje, to większy ruch zaczął się zaledwie kilka dni temu” – mówi nam Janusz Demkowicz.
„Niemrawy” początek wakacji
Janusz Demkowicz zwraca uwagę na powolny start sezonu wakacyjnego. „Początek tych wakacji pod względem turystycznym nie można nazywać słabym, ale bardziej takim „niemrawym”. Byliśmy przyzwyczajeni do tego, że ruch zaczynał się wcześniej, ale może ta sytuacja pandemiczno-wojenna ma teraz reperkusje. Ta moja uwaga dotyczy większości branż, które pracują na terenie Bieszczadów". Właściciel Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych zauważa, że obecnie wielu turystów decyduje się na krótsze wyjazdy. „Jak rozmawiam z osobami prowadzącymi branże noclegowe czy transportowe, dowiaduję się, że turystów jest mniej, a jak wykupują noclegi, to na tak zwaną ostatnią chwilę”. Jak zatem wygląda sytuacja na drezynach? „Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe są jedyną tego typu atrakcją, więc tych turystów zawsze trochę będzie, bowiem zawsze jakoś tu trafią" – mówi nasz rozmówca.W kontekście dynamicznie zmieniającego się rynku turystycznego, Janusz Demkowicz podkreśla znaczenie ciągłego rozwoju. „Aktualna sytuacja pokazuje nam, że cały czas musimy pracować, nie możemy osiąść na laurach i powiedzieć: dobra, jesteśmy w Bieszczadach, tutaj turyści zawsze przyjadą. To jest nieprawda".
Współpraca kluczem do sukcesu
Nasz rozmówca jak sam podkreśla, jest zwolennikiem współpracy, która według niego jest kluczem do rozwoju turystyki w regionie. „Jestem piewcą współpracy i wydaje mi się, że przykład gminy Olszanica jest tego najlepszym przykładem. Wiele mówi się, że to dzięki mnie ta gmina tak się rozrosła turystycznie, jednak ja uważam osobiście, że na to wpływ miała współpraca i decyzje między innymi ze strony Gminy".
Fot. Facebook/Bieszczadzkie Hulajnogi Terenowe HulTer
Jednym z najnowszych projektów Janusza Demkowicza są hultery. Ośrodek Bieszczad.ski w Wańkowej przyciąga tłumy turystów, oferując różnorodne atrakcje, od zjazdów tyrolskich przez park linowy po zjazdy hulajnogami górskimi, które są nowością w regionie. Podkreśla on, że bezpieczeństwo jest tu priorytetem, ale i nie brakuje doskonałej zabawy, na co już teraz zwracają uwagę odwiedzający. „Mamy bardzo pozytywny odzew” – dodaje.
Przyszłość turystyki w Bieszczadach
Janusz Demkowicz nie zamierza spoczywać na laurach. W planach ma kolejne inwestycje, które mają na celu przyciągnięcie turystów do północnych Bieszczadów. „Postanowiliśmy kiedyś, że północne Bieszczady, które wszyscy pamiętamy, były tylko przejazdowe. Turyści nie zatrzymywali się, ale nie dlatego, że jest tu brzydko, bo jest pięknie, ale dlatego, że nie mieli po co. Nam się udaje to zmieniać". Przedsiębiorca zwraca uwagę, jak ważna jest współpraca w realizacji dużych projektów turystycznych. Nawet takie inicjatywy jak Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe były możliwe dzięki odważnym decyzjom lokalnych władz, które zaryzykowały przejęcie torowiska w nienajlepszym stanie. Dzięki wspólnym wysiłkom udało się przekształcić to miejsce w popularną atrakcję turystyczną.Turystyka w Bieszczadach, choć obecnie napotyka na pewne trudności, ma przed sobą świetlaną przyszłość dzięki takim wizjonerom jak Janusz Demkowicz. Jego innowacyjne podejście i nieustanna praca nad rozwojem regionu są dowodem na to, że Bieszczady mogą stać się jeszcze bardziej atrakcyjnym celem podróży. Jak sam mówi: „Musi być tak, żeby przyjeżdżało się po coś, a nie dokądś, bo jeżeli będziemy dokądś jechać, to jesteśmy na przegranej pozycji”.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.