Bieszczadzka Kolejka Leśna to atrakcja, która już na dobre zapisała się na turystycznej mapie regionu. Świadczy o tym fakt, coraz większej ilości przewiezionych pasażerów zwracających każdorazowo uwagę na walory przyrodnicze i historyczne takiej podróży. Warto podkreślić, że kolejka wąskotorowa powstała pod koniec XIX wieku i przez dziesięciolecia służyła tylko do przewozu drewna. Kiedy w okresie międzywojennym przeszła pod zarząd lwowskiej dyrekcji PKP, rozpoczęła również przewóz ludzi. Na początku lat 90. ubiegłego stulecia z przyczyn ekonomicznych została wyłączona z eksploatacji, jednak później za sprawą Fundacji BKL, utrzymano zabytkową kolejkę w ruchu.
Dzisiaj o historii przypominają nie tylko lokomotywy i cała infrastruktura, ale również znajdujące się na stacji głównej w Majdanie mini muzeum, w którym każdy może zobaczyć przedmioty wykorzystywane niegdyś na kolei. Po zwiedzaniu, na wszystkich turystów czekają już wagony zarówno te otwarte, jak i zabudowane, które we wtorki, środy, soboty i niedziele wyruszają do Balnicy, a w czwartki i piątki do Dołżycy.
Turyści chętnie korzystają z podróży Bieszczadzką Ciuchcią
Zarówno na szlakach turystycznych, w rejonie Jeziora Solińskiego, jak i w Majdanie podczas majówki można było spotkać rzeszę osób z całego kraju. Dobra frekwencja utrzymuje się nadal, szczególnie w weekendy. W minioną sobotę (18 maja) na kurs o godzinie 12:00 do Balnicy wszystkie wagony zostały zapełnione, a dodatkowo na tory wyjechał drugi skład. Wśród pasażerów był pełny przekrój wiekowy – od dzieci, ich rodziców, po osoby starsze. Jak się dowiedzieliśmy, wielu korzystało z usług Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej już wcześniej, jednak byli i tacy, którzy mieli okazję na taką podróż po raz pierwszy.
Wycieczka kolejką była dla mnie nowym doświadczeniem, ponieważ wcześniej nie miałam okazji z niej skorzystać. Podobało mi się bardzo. Podczas podróży można podziwiać lasy, łąki, rzeki i mniejsze potoki, co sprzyja wyciszeniu. Można zwolnić nieco tempo i cieszyć się spokojem. Dodatkową atrakcją jest możliwość wypatrywania zwierząt na trasie i przejście na granicę ze Słowacją
– powiedziała portalowi wBieszczady.pl Wiktoria Gaweł, mieszkanka powiatu kolbuszowskiego.
Fot. Kamil Mielnikiewicz
Cała podróż z Majdanu do Balnicy zajmuje 2 godziny. Po dojechaniu do stacji końcowej, pasażerowie mogą opuścić wagony, skorzystać ze zlokalizowanych tam punktów, przy których można zakupić pamiątki, ciepłe i zimne napoje, drożdżówki czy tradycyjną pajdę chleba ze smalcem i ogórkiem. W trakcie 30 minutowego postoju, turyści chętnie odwiedzają zlokalizowaną nieopodal stacji, granicę państwową między Polską a Słowacją.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.