„Akcja była trudna i długa” – tak strażacy opisują wczorajszy pożar do którego doszło w miejscowości Cisna. Palił się niewielki domek drewniany. Na miejsce zdarzenia zadysponowano siedem zastępów straży pożarnych.
Wczoraj, po godzinie 18:00 służby ratunkowe zostały poinformowane o pożarze domku drewnianego w miejscowości Cisna. Jak relacjonują strażacy, ogień pojawił się na poddaszu budynku. Jako pierwsze na miejsce dotarła miejscowa jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Do bieszczadzkiej jednostki OSP z Czarnej trafi nowy samochód ratowniczo-gaśniczy. Trwa zbiórka pieniędzy na jego wyposażenie
Podaliśmy zasilanie wody dla jednostki z Cisnej. Zbudowaliśmy stanowisko wodne, a do budynku zostali wprowadzeni strażacy w aparatach ochrony dróg oddechowych. Ze względu na konstrukcję obiektu i materiał użyty do ocieplenia poddasza – troty zmieszane z wapnem – praca była możliwa tylko w aparatach ODO
- relacjonują druhowie z OSP KSRG Baligród.
Mimo niewielkich rozmiarów budynku akcja była trudna i trwała ponad trzy godziny. Częściowemu spaleniu uległo poddasze budynku, ale dzięki szybkiej interwencji miejscowej jednostki ogień nie rozprzestrzenił się na pozostałą część budynku. Na szczęście uszkodzeniu nie uległ również sąsiadujący drewniany dom.
Na miejscu zdarzenia pracowali strażacy z państwowej jednostki z Leska oraz ochotnicze jednostki z Cisnej, Baligrodu, Wetliny oraz Średniej Wsi.
Zdjęcie główne: OSP KSRG Baligród