Druga połowa czerwca 2025 roku upłynęła pod znakiem muzyki tanecznej. Na dwóch scenach regionu – w Ustrzykach Dolnych i Olszanicy – wystąpili artyści, których nazwiska od lat nie schodzą z listy najpopularniejszych wykonawców muzyki disco polo: Zenon Martyniuk z zespołem Akcent oraz zespół Bayer Full. Ich koncerty odbyły się kolejno: 21 czerwca w ramach Powitania Lata z Disco w Ustrzykach Dolnych oraz 29 czerwca podczas Dni Gminy Olszanica. Oba wydarzenia miały wspólny mianownik: olbrzymie zainteresowanie publiczności i równie intensywną reakcję internautów. Zestawienie tych dwóch perspektyw pokazuje, jak duża jest dziś przepaść między tym, co dzieje się na scenie i wokół niej, a tym, co żyje w sieci.
Hejt przed koncertem, entuzjazm na miejscu
Jeszcze przed występem Zenka Martyniuka w Ustrzykach Dolnych, zapowiedź wydarzenia wywołała w sieci falę komentarzy. Dominował ton krytyczny, często przekraczający granice dopuszczalnej debaty. W komentarzach publikowanych w mediach społecznościowych pojawiały się określenia takie jak „dno i wodorosty”, „wstyd dla miasta”, „obciach”, „upadek kultury” czy nawet „okrucieństwo”. Oprócz wulgaryzmów i niewybrednych epitetów skierowanych w stronę artystów, dostawało się także organizatorom oraz – co znamienne – samym mieszkańcom regionu.Co ciekawe, ton tych komentarzy nie miał żadnego pokrycia z tym, co rzeczywiście wydarzyło się podczas koncertu. Występ Zenka Martyniuka zgromadził bardzo dużą publiczność, a uczestnicy bawili się wspólnie śpiewając, tańcząc i aktywnie uczestnicząc w wydarzeniu. Relacje na miejscu nie pozostawiały złudzeń: był to koncert udany, pełen pozytywnych emocji. Jak przyznawali rozmówcy obecni na stadionie miejskim w Ustrzykach Dolnych, takie wydarzenie było dla nich po prostu dobrą formą rozrywki.
Bayer Full i powtórka reakcji
Niemal identyczny przebieg miała sytuacja z koncertem zespołu Bayer Full w Olszanicy. Tu również – jeszcze zanim rozbrzmiały pierwsze dźwięki – internet zaroił się od negatywnych komentarzy. Skala i język krytyki ponownie były skrajne. A jednak – mimo ostrych ocen w sieci – plac Sołtysówka w Olszanicy wypełnił się po brzegi, a publiczność żywiołowo reagowała na każdy kolejny przebój zespołu. Po koncercie wielu fanów ustawiało się w kolejce, by zrobić sobie zdjęcie z wokalistą zespołu, a bezpośrednie relacje wskazywały na ogólną satysfakcję i wdzięczność uczestników.To znów zrodziło pytanie: czy hejt w internecie rzeczywiście odzwierciedla nastroje społeczne, czy jest raczej wyrazem subiektywnego, często radykalnego sprzeciwu niewielkiej grupy?
Gust muzyczny czy społeczna etykieta?
Muzyka disco polo – mimo ogromnej popularności w Polsce – od lat spotyka się z brakiem uznania wśród części opinii publicznej. Krytykowana bywa za prostotę formy i treści, a niekiedy wręcz traktowana jako antyteza „prawdziwej” kultury. Bieszczady, region kojarzony z poezją śpiewaną, rockiem i artystyczną niezależnością, dla wielu są przestrzenią, do której – według ich przekonań – tego typu muzyka po prostu nie pasuje. Jednak rzeczywistość społeczna jest bardziej złożona. Jak zwracają uwagę sami uczestnicy koncertów, Bieszczady to region otwarty kulturowo, a jego mieszkańcy – podobnie jak przyjezdni – chcą mieć możliwość wyboru. Koncert disco polo dla jednych jest chwilą relaksu, dla innych – sentymentalnym powrotem do dawnych przebojów, a jeszcze dla kogoś – wydarzeniem towarzyskim. Nie każdy musi gustować w tym samym, ale każdy powinien mieć prawo do uczestniczenia w wydarzeniach, które wpisują się w jego potrzeby.
Zróżnicowana oferta kulturalna
Istotne w tym kontekście jest to, że muzyka taneczna nie dominuje w bieszczadzkiej ofercie kulturalnej. W sezonie letnim w regionie odbywają się różnorodne koncerty, reprezentujące wiele gatunków i stylów muzycznych. Przykłady? W tym roku odbył się między innymi koncert rapera Kizo w Lesku, w Cisnej zagościł rockowy festiwal „ZEW się budzi”, a w Polańczyku w planach są koncerty Kuby Szmajkowskiego i Sound'n Grace. W Komańczy zagra Mateusz Mijal, a w Lesku zabrzmiała muzyka folkowa i country podczas Country&Rock Festiwalu. Obok tych występów, nieprzerwanie odbywają się też koncerty bieszczadzkich bardów, wydarzenia kameralne, adresowane do miłośników tak zwanej „krainy łagodności”. Widać więc wyraźnie, że organizatorzy dbają o równowagę i różnorodność.
Głos internautów a odpowiedzialność
Odrębną kwestią, która ujawniła się przy okazji koncertów disco polo w Ustrzykach Dolnych i Olszanicy, jest poziom debaty internetowej. Krytyka – nawet surowa – ma swoje miejsce w przestrzeni publicznej, o ile opiera się na faktach, argumentach i kulturze wypowiedzi. Tymczasem fala hejtu, jaka pojawiła się w sieci, miała często charakter czysto emocjonalny, obraźliwy i niekonstruktywny. Trudno zaakceptować sytuację, w której internetowa agresja zaczyna wypierać spokojną wymianę poglądów. Krytyczne opinie mogą i powinny być wyrażane, ale bez przekraczania granic szacunku dla innych, zarówno artystów, organizatorów, jak i uczestników wydarzenia.XXI wiek to czas różnorodności – także w muzyce. Bieszczady jako region żywy, dynamiczny i otwarty, stają się miejscem spotkania wielu gustów, pokoleń i światopoglądów. Popularna muzyka taneczna – choć dla jednych nieakceptowalna – dla innych jest formą relaksu, tańca, integracji. Nie każdy koncert musi przypaść każdemu do gustu. Ale być może warto zamiast piętnowania innych wyborów, postawić na wzajemne zrozumienie i tolerancję. Bo jeśli muzyka ma łączyć – nie dzielić – to również w górach warto dać jej przestrzeń na różne głosy.
Komentarze (0)