Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich planuje rozbudowę drogi wojewódzkiej nr 897, przebiegającej przez Bieszczadzki Park Narodowy, na odcinku od Wetliny do Ustrzyk Górnych. Gotowy jest już raport środowiskowy przygotowany w ramach starań o pozwolenie na budowę. Dokument ten – jak podkreśla Park – nie spełnia jednak oczekiwań co do rzetelnej oceny wpływu inwestycji na środowisko naturalne. Dotyczy to między innymi oceny wpływu planowanej inwestycji na lokalne siedliska i gatunki chronione.
To szczególnie istotne w kontekście statusu Bieszczadzkiego Parku Narodowego jako obszaru objętego najwyższą formą ochrony przyrody w Polsce, a także ochroną międzynarodową.
Stabilny ruch turystyczny. Argument przeciwko rozbudowie?
Bieszczadzki Park Narodowy prowadzi od blisko 15 lat automatyczny monitoring ruchu turystycznego, zarówno pieszego, jak i samochodowego. Dane te są systematycznie opracowywane i udostępniane w „Rocznikach Bieszczadzkich”.
Generalnie można ocenić, iż frekwencja ta jest stabilna w ostatnich latach, z lekkim wahaniem „covidowym” i koncentruje się wokół sumy 400 tysięcy wjazdów do Parku w skali roku (blisko połowa wjazdów jest od strony Wetliny)
– poinformowała Dyrekcja oraz Dział Udostępniania do Zwiedzania i Komunikacji Społecznej BdPN.
Zdaniem przedstawicieli Parku, te dane stawiają pod znakiem zapytania zasadność przekształcania istniejącej drogi w trasę tranzytową. Tym bardziej, że według analiz, rozbudowa może się wiązać z nieodwracalnymi konsekwencjami dla środowiska.
Wiązać się to będzie między innymi z wycinką ponad 400 drzew o charakterze historycznym i – jak szacujemy – kilkunastu tysięcy innych, również buczyn – w ochronie ścisłej. Oceńcie sami…
– czytamy
Przykłady działań punktowych
Jak zaznacza Bieszczadzki Park Narodowy, mimo trudnych warunków górskich, w ostatnich latach zrealizowano szereg punktowych modernizacji infrastruktury drogowej. „Drogowcy” wykonali między innymi tablicę świetlną w Ustrzykach Górnych pokazującą dostępność miejsc parkingowych w Wołosatem, zjazdy na wszystkie parkingi i pole namiotowe, przebudowę skrzyżowania w Brzegach Górnych, dodatkowe pasy zjazdowe, zatoki przy bacówkach i miejscach widokowych, poprawili nawierzchnię w Wołosatem.W tym samym czasie Park Narodowy oddał do użytku dwa nowe parkingi – w Wołosatem i Wetlinie. W ocenie BdPN poprawiło to warunki bezpieczeństwa oraz przyczyniło się do zmniejszenia zatorów drogowych.
Brakuje chodników, nie potrzebujemy trasy eksterytorialnej
Bieszczadzki Park Narodowy nie neguje potrzeby poprawy komunikacji w regionie, zwłaszcza pomiędzy Wetliną a Ustrzykami Górnymi. Zwraca jednak uwagę na inne, bardziej uzasadnione potrzeby infrastrukturalne.
Bardzo brakuje jeszcze chodników (mogą to być też ciągi pieszo-rowerowe) przy jezdni, bo pobocze praktycznie nie istnieje, a szlaki piesze są wyznakowane tam przez PTTK od wielu lat. Skomunikowanie Wetliny i Ustrzyk Górnych w ten sposób ze szlakami na Połoninę Wetlińską i Caryńską oraz Rawki – w sercu BdPN – jest jak najbardziej potrzebne i o to zabiegamy od dłuższego czasu. Każdy kto tam szedł, ten wie
– przekazuje Dyrekcja oraz Dział Udostępniania do Zwiedzania i Komunikacji Społecznej BdPN.
Sceptycznie odniesiono się natomiast do planów budowy eksterytorialnej trasy rowerowej.
Nie są natomiast racjonalne plany budowy w Parku eksterytorialnej trasy rowerowej (dwukierunkowej, ograniczonej barierami, pasem sztucznej zieleni i głębokim rowem) na trudnych komunikacyjnie trzech odcinkach serpentyn poza istniejącym pasem drogowym (ten ma już teraz szerokość 18–20 metrów) – z przeznaczeniem między innymi dla hulajnóg i rowerów elektrycznych, na ekstremalnych spadkach terenu i zakrętach pod kątem 90 stopni
– dodają.
Korki nie tylko w Bieszczadach
Argument o przeciążeniu komunikacyjnym, podnoszony w kontekście konieczności rozbudowy, również spotkał się z odpowiedzią Parku. Z danych wynika, że największe spiętrzenia ruchu w Bieszczadach mają miejsce sporadycznie.
Korki na dojeździe do dwóch przełęczy (Wyżnej i Wyżniańskiej) zawsze będą, bez względu na to, czy jezdnia będzie miała 6 czy jak się planuje 7 metrów szerokości (tego akurat nie negujemy), ale uformują się one tylko w długi majowy weekend (w ostatni były jedynie 2-go maja) oraz w 2–3 październikowe weekendy, nawet już nie w wakacje
– podkreślają.
Przywołano również porównania do innych regionów kraju.
Korki na dojeździe nad polskie morze (mimo tras typu S, etc.) w województwie zachodniopomorskim, jak podawały media, miały 25–40 kilometrów długości. Te u nas miały maksymalnie kilkaset metrów
– dodają.
Potrzeba innego modelu transportu
Bieszczadzki Park Narodowy podkreśla, że potrzebne są nie tyle drogi tranzytowe, co kompleksowe rozwiązania w zakresie ekologicznego transportu publicznego i organizacji dużych parkingów poza terenem ścisłej ochrony.
Bardziej potrzeba nam wszystkim, w bliskiej otulinie parków (nie tylko naszego) dużych parkingów oraz organizacji z nich ekologicznego transportu (publicznego, prywatnego) w udostępnione do zwiedzania cenne przyrodniczo miejsca – zgodnie z ich Planami Ochrony, zatwierdzonymi na poziomie centralnym.
Jak podkreślają przedstawiciele Parku, tego typu rozwiązania od lat funkcjonują z powodzeniem w innych parkach narodowych w Europie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.