Za nami 6. edycja Orlen Wyścigu Narodów. W tym roku kolarze z całego świata przemierzyli Czechy, Słowację i Polskę, by ostatecznie zakończyć całe zawody pod słynnym Hotelem Arłamów. Ostatni akt zmagań odbył się na wymagającej trasie z Leska, gdzie na przestrzeni 148 kilometrów znalazło się wiele podjazdów, w tym dwie premie górskie – w Arłamowie oraz Kalwarii Pacławskiej.
Ostatni etap przyniósł wiele emocji
Zawodnicy wyruszyli na trasę ze startu zlokalizowanego tuż obok Ratusza w Lesku, by po blisko 150 kilometrach dojechać do mety pod Hotelem Arłamów. Podobnie, jak we wcześniejszych etapach, tak i teraz emocji nie brakowało. Walka o ucieczkę znów trwała kilkadziesiąt kilometrów i znaleźli się w niej Kacper Gieryk, Eirik Aas, Edvin Lovidius, Ramses Debruyne, Filippo D’Aiuto, Sebastian Putz, Emry Faingezicht i Alfred Genaae. Do czołówki przeskoczyli też Maciej Banaszak, Jack Brough oraz Aslan Silykbek. Przewaga odjazdu urosła do ponad minuty, ale peleton cały czas kontrolował sytuację. Uciekinierzy powalczyli o zwycięstwo na górskiej premii pod Hotelem Arłamów, gdzie najlepsi byli Maciej Banaszak i Kacper Gieryk, jednak po chwili zostali doścignięci.Zawodnikom dały o sobie się we znaki bardzo trudne podjazdy, szczególnie pod Gruszową i Kalwarię Pacławską. Tam też doszło do wielu ataków. Po licznych przetasowaniach, na czele utworzyła się trzyosobowa grupa, w tym Ilkhan Dostiyev, który po kilkukilometrowej szarży sięgnął po zwycięstwo. Drugie miejsce zajął Arno Wallenborn, z kolei podium uzupełnił Emiel Verstrynge.
Francuz tegorocznym zwycięzcą
Fot. Tomasz Śmietana
Na pierwszych dwóch pozycjach w klasyfikacji generalnej nie doszło do zmian. Zwyciężył Francuz Mathys Rondel, przed swoim reprezentacyjnym kolegą, Brieucem Rollandem. Trzecią pozycję rzutem na taśmę zajął Luksemburczyk Arno Wallenborn.
Przez chwilę było trochę stresująco, bo w końcówce było blisko, ale zrobiliśmy to i jesteśmy bardzo szczęśliwi. Drużyna wykonała świetną pracę i każdy może być z siebie dumny, to wyjątkowe. W tym roku jestem głodny zwycięstw wszędzie, gdzie pojadę. Cały czas się uczę, ale teraz chcę uczyć się wygrywania
– mówił Mathys Rondel.
Najlepszy z Polaków – Filip Gruszczyński – uplasował się na 12. pozycji w klasyfikacji generalnej.
Wszystko było piękne, ale taką imprezę organizuje się dla ludzi. Tłumy ludzi na trasie, które były w Polsce, szczególnie na mecie w Jaśle, dzisiaj też tłumy z biało-czerwonymi flagami kibicowały przy trasie – to jest dla mnie największa nagroda jako organizatora, bo wiem, że tym wyścigiem dajemy ludziom wiele radości i niesiemy dobrą energię
– podsumował Czesław Lang, dyrektor Orlen Wyścigu Narodów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.