Za nami kolejny długi weekend majowy w Bieszczadach. Pogoda dopisała i w wielu miejscach turyści nie zawiedli. Jedną z dosyć tłumnie odwiedzanych atrakcji był Rezerwat Krajobrazowy Sine Wiry i znajdująca się nieopodal cerkiew w Łopience.
Parking w Polankach, z którego prowadzi najkrótsza droga do Sinych Wirów, a także do Łopienki, przez wszystkie dni majówki był zapełniony. Sporo aut stało również na poboczach oraz na drodze prowadzącej do Łopienki. Samochody stały również pod samą cerkwią w Łopience. Wygląda na to, że (pomimo obaw) ilość turystów odwiedzających tę część Bieszczadów była porównywalna z poprzednimi latami.
Zarówno Rezerwat Sine Wiry jak i cerkiew w Łopience są na liście najbardziej popularnych atrakcji bieszczadzkich. Widać, turyści przy sprzyjającej, słonecznej pogodzie chętnie wybrali się właśnie tam na majówkową wędrówkę.

Co to takiego "Sine Wiry"?
Słynne Sine Wiry to miejsce, które znajduje się w rejonie nieistniejącej wsi Zawój, a gdzie Wetlina zatacza pętle meandrując pomiędzy skałami. Utworzyły się tu głębie, które wypełnione są spokojną, niebieskawo - ciemno szarą wodą. To właśnie ze względu na tę barwę wody miejsce nazywano "syne wyry" i od niej pochodzi nazwa rezerwatu. Również tym miejscu znajduje się jedno z najczęściej fotografowanych drzew w Bieszczadach. Jest to wyrastająca ze skały lipa, która kształtem przypomina głowę łosia.Do Sinych Wirów schodzi się ścieżką widokową (są schody więc wózki i rowery trzeba zostawić tuż obok tablicy informacyjnej). Kilkaset metrów niżej znajduje się głębia i łoś.

Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.