Jednocześnie regionowi zagraża chaotyczna, niekontrolowana zabudowa, która niszczy harmonię krajobrazu i przecina szlaki migracji zwierząt. Za utrzymanie Bieszczad w obecnym stanie odpowiadają ludzie, których praca jest często niewidoczna dla turystów.
Artykuł przedstawia sylwetki czterech grup takich "cichych bohaterów": ratownika GOPR, znakarza szlaków PTTK, naukowca z BdPN oraz aktywistę walczącego o ochronę przyrody. Ich działania toczą się na tle dwóch głównych wyzwań: rosnącej presji turystycznej i niekontrolowanej zabudowy, które zagrażają przyszłości regionu.
Ratownicy GOPR
Działalność Grupy Bieszczadzkiej GOPR to odpowiedź na sytuacje, w których górska przygoda zamienia się w walkę o życie. Przykładem jest akcja ratunkowa z grudnia 2023 roku, kiedy trzynastu ratowników w skrajnie trudnych warunkach pogodowych ewakuowało ojca z trójką dzieci z Połoniny Wetlińskiej. Grupa Bieszczadzka GOPR, działająca od 1961 roku, składa się z niewielkiej kadry zawodowej (21 osób) i dużej grupy ratowników-ochotników (96 osób w 2023 roku). W 2023 roku przeprowadzili 239 akcji, pomagając 268 osobom i przepracowując społecznie ponad 41,5 tysiąca godzin. Poza akcjami ratunkowymi GOPR prowadzi działania prewencyjne i edukacyjne, promując m.in. aplikację "Ratunek", która pozwala na szybkie wezwanie pomocy i przesłanie lokalizacji GPS.
Angażują się również w inicjatywy takie jak program "Dostępność Plus", mający na celu dostosowanie infrastruktury dla osób z niepełnosprawnościami. Działalność GOPR, w dużej mierze oparta na wolontariacie, stanowi system zabezpieczenia przed skutkami nieprzygotowania turystów, których liczba stale rośnie. Koszty tych działań są przerzucane na barki ochotników, co stawia pod znakiem zapytania zrównoważony rozwój turystyki w regionie.
Fot. Fb/GOPR - Grupa Bieszczadzka
Znakarze PTTK – niewidzialni przewodnicy na Szlaku
Za każdym znakiem na szlaku stoi znakarz PTTK, członek kadry Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Aby nim zostać, trzeba być członkiem PTTK, mieć ukończone 18 lat, posiadać doświadczenie górskie potwierdzone odznaką (np. GOT) oraz ukończyć specjalistyczny, kilkudniowy kurs zakończony egzaminem. Uprawnienia są ważne tylko dwa lata i wymagają regularnej weryfikacji. Praca w terenie to ciężki wysiłek fizyczny, wymagający noszenia farb, szablonów i narzędzi do oczyszczania podłoża.
Znakowanie odbywa się według ścisłych zasad: znaki podstawowe umieszcza się co około 200 metrów, a w kluczowych miejscach stosuje się znaki zmiany kierunku, aby zapewnić bezpieczeństwo i czytelność trasy. Praca ta jest wykonywana z pasji, a nie dla pieniędzy. Symboliczne wynagrodzenie, wynoszące w 2022 roku około 160 zł za kilometr, ledwo pokrywa koszty. Oznacza to, że kluczowa dla turystyki infrastruktura, opiera się na niemal wolontariackiej pracy niewielkiej grupy pasjonatów, co rodzi pytania o stabilność tego modelu w przyszłości.
Fot. Radek Koterbicki
Strażnicy bioróżnorodności
Z dala od szlaków, naukowcy Bieszczadzkiego Parku Narodowego prowadzą badania, które stanowią naukowy fundament ochrony regionu. Ich praca polega na monitoringu fauny, w tym wielkich drapieżników jak wilki, niedźwiedzie i rysie, przy użyciu fotopułapek i tropienia. Prowadzą także inwentaryzację flory, dokumentując ponad 800 gatunków roślin naczyniowych, w tym endemiczne dla Karpat Wschodnich. Każde badanie na terenie parku wymaga pisemnego zezwolenia dyrektora, co gwarantuje ich merytoryczność i zgodność z celami ochronnymi.
Zebrane dane są kluczowe dla podejmowania decyzji. Na przykład, informacje o korytarzach migracyjnych zwierząt pozwalają blokować szkodliwe inwestycje budowlane w kluczowych lokalizacjach. Wiedza naukowa stanowi podstawę do tworzenia Planu Ochrony Parku i jest publikowana w "Monografiach Bieszczadzkich".
W kontekście rosnącej presji deweloperskiej i gospodarczej, obiektywne dane naukowe stają się najskuteczniejszą linią obrony, pozwalając na merytoryczną argumentację przeciwko działaniom zagrażającym ekosystemowi.
Głos w obronie krajobrazu – aktywiści i ruchy społeczne
Obok instytucji i służb oficjalnie odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i ochronę przyrody w Bieszczadach działają także oddolne ruchy społeczne i aktywiści ekologiczni. Ich celem jest nagłaśnianie problemów środowiskowych i zwracanie uwagi na kwestie, które często umykają w oficjalnych procedurach – np. skutki wycinek lasów czy planowanych inwestycji infrastrukturalnych.
Akcje aktywistów bywają różnie oceniane – z jednej strony mobilizują opinię publiczną i potrafią zatrzymać projekty zagrażające przyrodzie, z drugiej czasem ich postulaty i metody budzą kontrowersje lub nie uwzględniają realiów lokalnych społeczności. Ich obecność pokazuje jednak, jak silne emocje i zaangażowanie budzi dziś temat ochrony Bieszczadów – i że obrona krajobrazu to nie tylko zadanie instytucji, ale także głos społeczeństwa.
Fot. Fb/Inicjatywa Dzikie Karpaty
Działania tych czterech grup – znakarzy, ratowników, naukowców i aktywistów - tworzą spójny "ekosystem ochrony". Naukowcy dostarczają dowodów, aktywiści nadają sprawie rozgłos, znakarze kanalizują ruch turystyczny, a GOPR zapewnia bezpieczeństwo.
Komentarze (0)