Najważniejszym punktem programu będzie odsłonięcie ławeczki (na skwerze) oraz promocja III wydania książki pt. "Bieszczadzkie przypadki Jędrka Wasielewskiego - Połoniny" i V wydania "Dusiołków co one są w Bieszczadach" z rysunkami Jędrka Połoniny. Obie autorstwa Andrzeja Potockiego.
Ponadto podczas Złazu w Komańczy odbędzie się kiermasz z udziałem wytwórców bieszczadzkich dusiołków oraz koncert muzyki country.
Artysta i Bieszczadzki Kowboj
Andrzej Wasielewski czyli Jędrek Połonina był w Bieszczadach i dla Bieszczadów człowiekiem wyjątkowym. Znakomitym rzeźbiarzem, rysownikiem i malarzem - mistrzem dla wielu młodych artystów. Jego prace kupowali koneserzy, a sporą ich część posiadają bieszczadzcy przyjaciele. Jego rzeźba Ostatniej Wieczerzy i płaskorzeźbione stacje drogi krzyżowej znajdują się w kościele w Średniej Wsi.Jędrek Połonina był również pierwszym rozpoznawalnym bieszczadzkim kowbojem. W kapeluszu, konno przemierzał Bieszczady wzdłuż i wszerz. Szczególnie ukochał sobie obie połoniny: Caryńską i Wetlińską. Był częstym gościem w schronisku na połoninie wetlińskiej, u ówczesnego gospodarza Lutka Pińczuka.
Miał wielu przyjaciół w środowisku artystów, których odwiedzał jak wyruszał na wyprawy poza Bieszczady. Zatrzymywał się u malarzy, poetów, pieśniarzy. Przyjaźnił się z Magdą Umer, odwiedzał go pieśniarz i poeta Wojciech Bellon.
Andrzej Wasielewski urodził się 1 lutego 1949 r. w Górznie. Kształcił się w Brodnicy. Jednak pewnego dnia rzucił wszystko i uciekł.
W Bieszczadach pojawił się jako siedemnastolatek w 1966 r. Uciekł wtedy ponownie z domu, przed końcem roku szkolnego. To w Bieszczadach stał się legendarnym włóczęgą - Jędrkiem Połoniną - jak sam siebie nazwał.
W Bieszczadach mieszkał kolejno w Glinnem, Orelcu. Solinie, Terce, Krempnej, Wetlinie, Lesku, Zagórzu i na koniec w Kulasznem. Był między innymi pierwszym komisarzem Bieszczadzkiej Galerii Sztuki "Synagoga" w Lesku. Pracę zaproponował mu ówczesny dyrektor - Andrzej Potocki. Niestety już po trzech miesiącach pracę tę porzucił.
Rzeźbiarz i Zakapior
Rzeźbił coraz bardziej piękne madonny, anioły, kapele, malował jesienną paletą barw bieszczadzkie strachy i cerkiewnych świętych. Rozchodziły się te cudeńka po szerokim świecie i budziły zachwyt - wspomina Andrzej Potocki w książce "Majster Bieda czyli Zakapiorskie Bieszczady".Może to Cię zainteresuje: Krywe. Nieistniejąca wieś.
Andrzej Potocki napisał o nim:
Zginął w Komańczy 4 września 1995 r, potrącony przez samochód. W Kulasznem znajduje się jego grób, a na nim osobliwy krzyż zrobiony z końskich podków.
Niezwykle przejmujący opis pogrzebu zamieścił Andrzej Potocki w książce "Majster Bieda czyli Zakapiorskie Bieszczady":
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.