Opublikowane przez Nadleśnictwo Lutowiska nagranie zatytułowane „Historia jednej jodły” wzbudziło zainteresowanie nie tylko miłośników przyrody, ale i tych, którzy na co dzień nie śledzą życia lasu. Krótkie wideo ukazuje jedno konkretne drzewo – jodłę rosnącą gdzieś w głębi Bieszczadów – i historię jej stopniowej przemiany. Jednak nie jest to opowieść o destrukcji. To historia o relacjach, interakcjach i cyklicznej obecności życia, które pojawia się w wielu formach i w różnym czasie.
Od niedźwiedzia po grzyby. Kto odwiedził jodłę?
Jak informuje Nadleśnictwo Lutowiska, pierwszym znaczącym „gościem” tej jodły był niedźwiedź. Ssaki te często zostawiają swój ślad na drzewach, nie tylko poprzez drapanie, ale i obdzieranie pnia z kory. W tym przypadku niedźwiedź uszkodził pień jodły do wysokości około jednego metra, co stało się początkiem serii zmian. Odsłonięta tkanka drewna przyciągnęła następnie owady. To naturalna kolej rzeczy, bowiem uszkodzona kora stanowi dogodne miejsce do żerowania i składania jaj. Obecność owadów nie uszła uwadze kolejnych mieszkańców lasu. Potem pojawił się dzięcioł, który zaczął intensywnie korzystać z nowego źródła pożywienia.Później jodłę odwiedził żubr. Jak relacjonuje Nadleśnictwo, zwierzę ocierając się o pień, zostawiło na nim sierść, kolejny materialny ślad obecności. Takie zachowanie żubrów jest dość powszechne, gdyż drzewa służą im do pozbywania się luźnej sierści lub jako element oznaczania terytorium.
Obecnie w miejscu uszkodzenia kory pojawiła się już zgnilizna, a jak zauważają leśnicy – niebawem mogą pojawić się również owocniki grzybów. To kolejny etap w przemianie drzewa, które przestaje być jedynie żywą jodłą, a staje się również elementem martwego drewna.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.