Komentarze powielające absurdy na temat Bieszczadów nie są wcale rzadkością. W mediach społecznościowych regularnie pojawiają się wypowiedzi, które rozbawiają i jednocześnie zaskakują swoją niewiedzą. „Czy w Bieszczadach w ogóle ktoś mieszka?”, „Zdziwienie, że w Bieszczadach jest zasięg”, „W Bieszczadach toczy się wojna”, „Rzeszów to już Bieszczady”, czy wreszcie: „Bieszczady to nie góry” – to tylko część komentarzy krążących w internetowym obiegu. Z jednej strony są to wypowiedzi o charakterze żartobliwym, czasem nawet ironicznym. Z drugiej – zwracają uwagę na fakt, że o Bieszczadach nadal funkcjonuje wiele uproszczeń i błędnych przekonań. Często wynikają one z dystansu geograficznego i społecznego, ale również z niewiedzy o przemianach, jakie ten region przeszedł w ostatnich dekadach.
Mity kontra rzeczywistość
„Czy ktoś tam w ogóle mieszka?” – to pytanie powtarza się zaskakująco często. Bieszczady jednak nie są dzikim, niezamieszkanym pustkowiem. Na tym terenie żyje wiele tysięcy osób. Działa tu pełna infrastruktura: szkoły, przychodnie, transport publiczny, instytucje kultury i liczne lokalne firmy. Mieszkańcy żyją tu na co dzień, prowadzą gospodarstwa, pensjonaty, rozwijają lokalną turystykę i kulturę.Zdziwienie faktem, że w Bieszczadach działa zasięg telefonii komórkowej, również nie znajduje uzasadnienia. Większość terenów turystycznych – nawet tych położonych w wyższych partiach – objęta jest zasięgiem co najmniej jednej sieci komórkowej. W wielu miejscach funkcjonuje także szybki internet mobilny. Owszem, są jeszcze punkty, gdzie zasięg jest słabszy, ale nie jest to sytuacja wyjątkowa – podobnie jest w innych regionach górskich, nawet tych lepiej zurbanizowanych.
„W Bieszczadach toczy się wojna”. Komentarz sugerujący, że „w Bieszczadach toczy się wojna”, brzmi jak czarny humor, ale pokazuje również, jak łatwo dezinformacja może zyskać popularność. Źródłem takiego przeinaczenia może być przede wszystkim bliskość wschodniej granicy. Jednak żadna forma działań wojennych nie ma tu miejsca – to teren bardzo spokojny i bezpieczny.
Geograficzne nieporozumienia
W mediach często pojawia się też przekonanie, że Rzeszów to już Bieszczady. Tymczasem stolica Podkarpacia leży ponad 140 kilometrów od bieszczadzkich pasm górskich. Choć znajduje się w tym samym województwie, Rzeszów jest dużym ośrodkiem miejskim o własnej tożsamości i nie należy do regionu Bieszczadów w żadnym geograficznym sensie. To częste uproszczenie, ale z punktu widzenia geografii – całkowicie błędne.Podobnie mylne jest stwierdzenie, że „Bieszczady to nie góry”. To częsty argument oparty na porównaniu do Tatr, które są wyższe i bardziej skaliste. Tymczasem Bieszczady to fragment Karpat Wschodnich, z Tarnicą (1346 m n.p.m.) jako najwyższym szczytem po stronie polskiej. Choć mają zupełnie inny charakter niż Tatry – bardziej łagodny, porośnięty połoninami – to jednak bez wątpienia są górami, i to jednymi z najpiękniejszych w tej części Europy.
Dwa bieguny opowieści o Bieszczadach
Obok absurdalnych komentarzy pojawia się również wiele głosów pełnych uznania. Internauci piszą o wyjątkowej atmosferze Bieszczadów, o spokoju, ciszy, przyrodzie nieskażonej masową turystyką. Wielu z nich podkreśla autentyczność spotkań z lokalną społecznością, otwartość mieszkańców i niezwykłą gościnność. Z tych wypowiedzi wyłania się obraz regionu, który potrafi zachwycać – i to nie tylko krajobrazem, ale też duchem miejsca.Ten kontrast między obiegowymi żartami a osobistymi doświadczeniami pokazuje, że Bieszczady są jednocześnie przedmiotem wielu mitów i miejscem, które naprawdę głęboko zapada w pamięć. To region żywy, dynamiczny i – mimo swojej odrębności – bardzo mocno związany ze współczesnością.
Komentarze (0)