W dniach intensywnych szkoleń, setki osób reprezentujących różne służby, inspekcje i organizacje ratownicze, wzięły udział w manewrach przygotowanych z myślą o doskonaleniu reakcji na różnorodne zagrożenia w trudnym terenie Bieszczadów. Wśród uczestników znalazła się między innymi Policja, Państwowa Straż Pożarna, Ochotnicza Straż Pożarna, GOPR, WOPR, Straż Graniczna, Wojska Obrony Terytorialnej, Państwowa Straż Rybacka oraz medycy. Wszystkie działania koordynował Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego. Wykorzystano zaawansowaną technologię, w tym drony, które dostarczyły kluczowych danych o rozprzestrzenianiu się hipotetycznego ognia oraz ułatwiły koordynację działań w miejscach niedostępnych dla ekip naziemnych.
Gaszenie pożarów w górach
Jednym z najważniejszych elementów ćwiczeń były scenariusze gaszenia pożarów w górskich, trudno dostępnych rejonach. W szczególny sposób nawiązano do wydarzeń z kwietnia i maja 2024 roku, kiedy to w rejonie Bukowego Berda i Połoniny Caryńskiej wybuchły groźne pożary.
Fot. B. Terczyńska/PUW
Podczas szkoleń symulowano działania śmigłowca gaśniczego, który w realnych akcjach odegrał kluczową rolę. W scenariuszu szkoleniowym śmigłowiec, wykorzystujący specjalistyczny zbiornik, pobierał wodę z Jeziora Solińskiego, by gasić symulowany ogień. Techniki te są niezwykle istotne w górach, gdzie szybki dostęp z ziemi bywa ograniczony.
Bukowe Berdo i Połonina Caryńska – realne zagrożenia
W rzeczywistych wydarzeniach, które miały miejsce w pierwszej połowie 2024 roku, służby zmagały się z pożarami na wysokościach powyżej 1000 m n.p.m. 2 maja ogień pojawił się w rejonie Bukowego Berda i Krzemienia, obejmując około 5 hektarów traw. Na miejsce zdarzenia zadysponowano wówczas strażaków, wspieranych przez quady i pojazdy terenowe. W akcji brały udział także ekipy GOPR, Straży Granicznej, Służby Leśnej oraz pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Ważną rolę odegrał śmigłowiec Kania stacjonujący w IV wydziale lotniczym Biura Lotnictwa Straży Granicznej w Huwnikach, który dokonał siedmiu przelotów gaśniczych, zrzucając łącznie 3,5 tysiąca litrów wody pobranej ze zbiornika zlokalizowanego obok Centrum Promocji Leśnictwa w Mucznem.W kwietniu strażacy walczyli z pożarem na Połoninie Caryńskiej, który także wymagał zaangażowania specjalistycznego sprzętu i współpracy wielu służb.
Ćwiczenia „Bieszczady 2024” pokazały, jak istotna jest synergia między różnymi służbami w obliczu kryzysowych sytuacji. Doświadczenia z realnych pożarów i ich odzwierciedlenie w szkoleniach pozwoliły na dalsze doskonalenie procedur. Szczególnie cenna okazała się technologia, taka jak drony i śmigłowce, które w trudnym bieszczadzkim terenie umożliwiają skuteczne działania, często w warunkach, gdzie tradycyjne metody są niewystarczające. Wprowadzenie realistycznych scenariuszy oparte na faktycznych zdarzeniach, takich jak pożary w rejonie Bukowego Berda, zapewniło uczestnikom nie tylko wiedzę teoretyczną, ale i praktyczne umiejętności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.