„Dajcie nam żyć i pracować”. W Arłamowie rozpoczął się protest pracowników Zakładów Usług Leśnych [ZDJĘCIA]

„Chcemy pracować w lesie”, „Dajcie nam żyć i pracować”, „Precz z Turnickim Parkiem, precz z rezerwatami” – to jedne z banerowych haseł protestujących pracowników Zakładów Usług Leśnych z Podkarpacia, na terenie których, decyzją Ministerstwa Klimatu i Środowiska, została wstrzymana bądź ograniczona wycinka lasów. ZUL-owcy nie godzą się z takim stanem rzeczy, gdyż dla wielu było to jedyne źródło dochodu. Po raz pierwszy swój sprzeciw pokazali podczas protestu w Ustrzykach Dolnych, kiedy przekazali postulaty obecnemu wówczas na terenie miasta Mikołajowi Dorożale, wiceministrowi klimatu i środowiska.

Wśród żądań pracowników leśnych znalazło się odwołanie decyzji Ministerstwa Klimatu i Środowiska nakazującej wstrzymanie i ograniczenie pozyskiwania drewna, a także wszelkim próbom obostrzeń ochrony przyrody, mającym na celu zniszczenie zrównoważonej gospodarki leśnej, która generuje wiele miejsc pracy, jest znaczącym źródłem dochodu mieszkańców oraz gwarantuje trwałość lasów. Ponadto nie godzą się oni na fałszywą narrację.

Sprzeciwiamy się wszelkim zmianom prawnym, mającym na celu ograniczenie decyzyjności lokalnych samorządów, w sprawie poszerzenia i utworzenia Parków Narodowych. Sprzeciwiamy się próbom obejścia prawa wprowadzającego różne twory, takie jak ogromne rezerwaty, moratoria na prowadzoną gospodarkę leśną, imitujące Parki Narodowe

– informują protestujący.

Spacerując w lesie niedaleko Czarnej Górnej, znalazł pocisk. Niewybuchem zajęli się saperzy

Protest ZUL-owców w Arłmowie

Całe społeczeństwo musi w tej sprawie stanąć razem, gdyż chodzi o pracę i dobro mieszkańców. Nie ma tak, że my nic nie mamy do powiedzenia. Musimy się solidaryzować też z rolnikami oraz górnikami, gdyż „Zielony Ład” jest niszczeniem polskiej gospodarki. Rewolucje czy zmiany błędnych decyzji nie wywalczą politycy, intelektualiści, a polscy robotnicy. Tak było w historii naszego kraju i tak będzie teraz

– mówiła do zgromadzonych Renata Szczepańska.

Bogusław Kochanowicz również stanowczo podkreślił, że popiera protestujących pracowników Zakładów Usług Leśnych.

Las ma ludzką twarz, bo są to przede wszystkim ludzie. My o tym doskonale wiemy

– dodał wójt gmina Czarna.

Robert Stępień zwrócił z kolei uwagę na program „Natura 2000”, z tytułu, którego mieszkańcy mieli mieć wiele korzyści, a jak się później okazało, są z tym same problemy.

Aktualne działania sfer rządowych, tak jakby wkomponowują się w to, że te Bieszczady, Pogórze Przemyskie i inne regiony mają być po prostu wyludnione. Coraz bardziej wszystko to do tego zmierza i wpisuje się w politykę unijną. Jaki jest na to sposób? Przede wszystkim musimy wspólnie o tych sprawach mówić, rozmawiać i działać

– komentował przed zgromadzonymi wójt z Baligrodu.

Ustrzycka policja o utrudnieniach w ruchu

Dokładnie utrudnienia występują w rejonie drogi powiatowej nr 2089R w dwóch miejscach: na terenie powiatu bieszczadzkiego na skrzyżowaniu z drogą powiatową nr 2291R (Przełęcz pod Jamną) oraz na terenie powiatu przemyskiego w rejonie Przełęczy pod Suchym Obyczem. Dodatkowa blokada będzie zorganizowana na drodze powiatowej nr 2291R przy zjeździe do hotelu Arłamów (na wysokości miejscowości Jamna Górna)

– informuje Komenda Powiatowej Policji w Ustrzykach Dolnych.

Protest ZUL-owców rozpoczął się dzisiaj (16 lutego) o godzinie 12:00 i jak przekazuje organizator Andrzej Cebenko, jego planowany koniec przypadnie na koniec lutego, jednak w przypadku braku porozumienia potrwa tak długo, jak będzie trzeba. Protesty będą rozpoczynać się rano o godzinie 07:00 i kończyć o zmierzchu. Warto dodać, że podczas przedsięwzięcia powstała inicjatywa samorządowa pod nazwą „Polskie Lasy” w porozumieniu pomiędzy burmistrzem Birczy oraz wójtami Baligrodu, Cisnej, Czarnej Górnej oraz Komańczy.

Oprócz protestu, w Birczy odbyła się dzisiaj wspólna sesja Rady Powiatu Bieszczadzkiego, Przemyskiego oraz Miasta i Gminy Bircza.