Biegi górskie są od lat nieodłącznym elementem krajobrazu Bieszczad, jednak ich popularność idzie w parze ze zmianami w profilu uczestników. Mirosław Bieniecki, szef i główny organizator Biegu Rzeźnika podczas spotkania zorganizowanego w Hotelu Wrota Bieszczad w Lesku, zauważył, że średnia wieku uczestników Biegu Rzeźnika wzrosła z 35 lat w 2004 roku do niemal 45 lat obecnie. To naturalna konsekwencja, że część z nich szuka alternatywnych sposobów aktywnego spędzania czasu, co zainspirowało organizatorów do wprowadzenia rajdów pieszych.
Pierwsza edycja rajdu pieszego, zorganizowana w Cisnej w sierpniu 2024 roku, okazała się sukcesem – bowiem w całym wydarzeniu wzięło udział ponad 600 uczestników. Tak duże zainteresowanie potwierdziło, że piesze wędrówki mogą być atrakcyjną alternatywą dla osób, które nie są już w stanie biegać na długich dystansach. Mirosław Bieniecki podkreślił, że rajdy piesze są dostępne dla każdego, dzięki różnorodności tras o długości od 5 do nawet 50 kilometrów.
Cisna przyszłą stolicą biegów górskich?
Fot. Marek Jurek | Centrum Cisnej
Mirosław Bieniecki ma również ambitny plan, by uczynić z Cisnej stolicę biegów górskich. Kluczowe będzie stworzenie odpowiedniej infrastruktury, takiej jak ścieżki biegowe, które zachęcą zarówno profesjonalnych sportowców, jak i amatorów do regularnych treningów i uczestnictwa w zawodach.
Mam nadzieję, że oprócz szlaków turystycznych i ścieżek dydaktycznych uda się stworzyć specjalne ścieżki biegowe. Widzę potencjał, by Bieszczady stały się miejscem, które przyciąga biegaczy z całego kraju
– zaznaczył.
Rowery elektryczne – rewolucja w turystyce górskiej
Podczas spotkania w Lesku Mirosław Bieniecki zwrócił także uwagę na rosnące znaczenie rowerów elektrycznych, które jego zdaniem mogą być przełomem w dostępie do gór. Umożliwiają one jazdę po trudnym terenie osobom o różnym poziomie kondycji, co znacząco zwiększa dostępność regionu dla turystów. Aktualnie Bieszczady nie są jednak dostosowane do potrzeb rowerzystów. Brakuje oznakowanych tras i infrastruktury, która mogłaby przyciągnąć mniej doświadczonych turystów. Zauważa, że inne regiony, takie jak Beskid Sądecki czy Karkonosze, są pod tym względem znacznie bardziej zaawansowane.
Rowery elektryczne to rewolucja, która wcześniej czy później nieuchronnie dotknie również Bieszczad. Do tej pory jedynie niewielki odsetek osób był w stanie korzystać z rowerów w trudnym, górskim terenie, jednak dzięki rozwojowi technologii elektrycznej niemal każdy może podjąć to wyzwanie. Ten nowy dostęp do aktywności rowerowej otwiera ogromne możliwości rozwoju turystyki, przyciągając szerokie grono potencjalnych odwiedzających. Aby jednak w pełni wykorzystać ten potencjał, konieczne jest stworzenie odpowiedniej infrastruktury. Jeśli w ciągu najbliższych kilku lat nie powstaną oznakowane trasy rowerowe i dostosowane oferty dla użytkowników rowerów elektrycznych, Bieszczady mogą stracić na rzecz innych regionów, takich jak Beskid Sądecki, Śląsk czy Karkonosze, które już intensywnie rozwijają swoją ofertę. Obecnie Bieszczady nie są przygotowane na przyjęcie masowego ruchu turystycznego rowerowego. O ile doświadczeni rowerzyści, potrafiący korzystać z map, nadal mogą czerpać przyjemność z jazdy po dzikich terenach, to przeciętny turysta jest ograniczony przez brak wyraźnie oznakowanych i odpowiednio zaprojektowanych tras. To poważne wyzwanie, które wymaga pilnych działań, aby region nie pozostał w tyle za innymi ośrodkami górskimi w Polsce
– powiedział.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.