reklama

Bieszczadzcy goprowcy zakończyli zmagania podczas Pierra Menta. Jak im poszło?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Waldemar Czado/GOPR Bieszczady

Bieszczadzcy goprowcy zakończyli zmagania podczas Pierra Menta. Jak im poszło? - Zdjęcie główne

foto Waldemar Czado/GOPR Bieszczady

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościMimo że nie udało im się zakwalifikować do udziału w kolejnych etapach zmagań podczas Pierra Menta, można śmiało nazwać ich bohaterami i zwycięzcami. Ratownicy Bieszczadzkiej Grupy GOPR przez ostatnie dni pokazali siłę i charakter. „Najważniejsze to się nie poddawać” – podkreślają.
reklama

To jedne z najtrudniejszych zawodów w narciarstwie wysokogórskim na świecie. Na starcie tego prestiżowego wydarzenia sportowego mogą stanąć tylko najlepsze i najbardziej doświadczone osoby z bogatą historią. Wśród nich po raz kolejny znaleźli się ratownicy Bieszczadzkiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy swoim zaangażowaniem i determinacją pokazali, że nie ma rzeczy niemożliwych. Mimo że zakończyli zmagania po dwóch dniach, to i tak można ich nazwać prawdziwymi bohaterami.

Najtrudniejsze zawody na świecie

Pierra Menta to największe, a zarazem najtrudniejsze zawody skiturowe na świecie rozgrywane we Francji w okolicach Arêches-Beaufort. Zawodnicy startują w zespołach dwuosobowych i mają do pokonania cztery etapy o łącznej sumie przewyższenia 10 tysięcy metrów. Każda z faz ma ściśle wyznaczone przez organizatora limity czasowe. Jeśli zespół nie zmieści się w nim, odpada i nie ma już prawa startu w następnych dniach. Sportowców eliminują najczęściej kontuzje oraz awarie sprzętu. Co warto podkreślić, trasy należą do bardzo trudnych. Nie brakuje stromych podbiegów, wspinaczki w żlebach z nartami przymocowanymi do plecaków i wymagających, stromych technicznych zjazdów.

reklama

Fot. Waldemar Czado/GOPR Bieszczady

Pierwszy dzień na plus

Po zaklimatyzowaniu się, zapoznaniu z terenem i odebraniu pakietów startowych, nadszedł długo wyczekiwany dzień – dzień startu. Zawody zostały zainaugurowane w środę (13 marca) o godzinie 08:10. Jak relacjonują bieszczadzcy goprowcy, bieg rozpoczął się od razu w pełnym słońcu z ostrym podejściem. Dystans to około 25 kilometrów z przewyższeniami sięgającymi 2700 metrów.

Na górze pełne słońce, bezwietrznie a to powodowało, że temperatura była bardzo wysoka jak na tą porę roku

reklama

– przekazują.

Znakomita dyspozycja pozwoliła na to, by dwie bieszczadzkie ekipy w składzie: Jan Koza i Mateusz Grabowski oraz Tomasz Ostrowski i Krzysztof Klepek, zameldowały się na mecie w wyznaczonym limicie, co oznaczało walkę podczas drugiego dnia.

„Najważniejsze to się nie poddawać”

Pełni ducha walki i ogromnej motywacji, bieszczadzcy goprowcy wystartowali w drugim dniu zawodów Pierra Menta. Mimo starań, nie udało im się ukończyć tego etapu, przez co nie mają możliwości startować dalej.

reklama

Jest nam przykro z tego powodu, bo wiemy jak wiele osób nam kibicowało, ale niestety problemy zdrowotne, pogoda i wiele małych czynników zadecydowały o tym, że nie zakończyliśmy tego wyścigu tak jak chcieliśmy. Czasami tak bywa...

– komentują ratownicy GOPR Bieszczady.

Jak dodają, „najważniejsze to się nie poddawać” i zapowiadają dalszą pracę i przygotowania do następnych zawodów.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama