Już ponad 100 lat w wielu krajach na świecie dwukrotnie w ciągu roku następuje przesunięcie wskazówek zegara. Polska też do nich należy. Początek wiosny od wielu lat kojarzy się nam z "wydłużeniem" dnia.
O zmianie czasu dyskutowano jeszcze w XIX wieku. Za ojca zmiany czasu z zimowego na letni uznaje się Benjamina Franklina, który poptował za tym, żeby ludzie kładli się spać później i wstawali wcześniej, co miało pozwolić na zaoszczędzenie cennego źródła światła, czyli świec.
Jednak po raz pierwszy wprowadzenie czasu letniego nastąpiło w 1916 roku przez Niemców. Wkrótce zaadaptowali to Brytyjczycy , a w 1918 Stany Zjednoczone.
W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w 1919 roku, ale było to jednorazowe działanie. Po wojnie była wprowadzana cyklicznie, a dopiero od roku 1977 jest stosowana regularnie.
Stosowanie czasu letniego w założeniu miało powodować oszczędzanie energii elektrycznej. Ten argument coraz częściej jest odrzucany przez przeciwników przestawiania zegarów.
Ci podnoszą, że zmiana czasu źle wpływa na organizmy ludzkie. Według niektórych ekspertów zmiana czasu może prowadzić np. do zaburzeń rytmu serca oraz odczuwalnych problemów ze snem i koncentracją.
Czas letni stosowany jest w prawie siedemdziesięciu krajach na świecie (między innymi prawie we wszystkich państwach w Europie). Zmiany czasu w Europie nie przeprowadza tylko Islandia, Rosja i Białoruś.
W marcu 2019 Parlament Europejski zatwierdził przepisy znoszące zmianę czasu w państwach unijnych od roku 2021. Jednak decyzja należy państw członkowskich. Część członków UE jest za rezygnacją ze zmiany czasu, część jest za. W związku z tym projekt został póki co zamrożony.
Zatem dziś w nocy przesuwamy zegarki z godziny drugiej, na trzecią. Wszyscy podróżujący tej nocy koleją powinni sprawdzić jakie zmiany nastąpią. Istnieje możliwość "spóźnienia się" na pociąg.