29. maja br. w części jawnej przetargu na sprzedaż nieruchomości położonych w Gminie Solina, w celu realizacji inwestycji pn. "Budowa kolei gondolowej wraz ze stacją dolną "Plasza", górną "Jawor", budynkami towarzyszącymi i infrastrukturą techniczną" nie przyniósł rozstrzygnięcia.
Jedyny oferent, który wówczas startował w przetargu - Polskie Koleje Linowe S.A. - złożył ofertę niższą niż cena wywoławcza.
20 lipca br. gmina ogłosiła kolejny przetarg na zbycie nieruchomości, powiązane z realizacją inwestycji. Firma, która zakupi działki wystawione do sprzedaży w przetargu, będzie musiała zapłacić za projekt, uzyskać pozwolenie na budowę i zrealizować całą działanie, według projektu budowlanego będącego w posiadaniu gminy. W drugim przetargu cena wywoławcza obniżona została od 42% w stosunku do tej z pierwszego postępowania i wynosi łącznie 5 032 399,93 zł
Z informacji uzyskanych od Wójta Gminy Solina Adama Piątkowskiego wiemy, że PKL ponownie startuje w przetargu. Jego wyniki poznamy ostatecznie 25.09.
"Jeszcze w tym roku chcemy rozpocząć realizację tego zadania. PKL wystąpiła o uzyskanie pozwolenia na budowę. Czekamy na decyzję. Chcemy, by zostało zrealizowane do maja 2022 r." - informuje Adam Piątkowski
Jak informuje wójt Soliny, inwestor ma realne szanse zwrotu zainwestowanego kapitału. W 2017 r. przeprowadzone zostały badania ruchu turystycznego w trzech powiatach: sanockim, leskim i bieszczadzkim, które pokazały ogromne zainteresowanie turystów tym regionem. Ten rok jest jeszcze bardziej intensywny, jeśli chodzi o napływ turystów w Bieszczady. Dane Polskiej Organizacji Turystycznej mówią o wzroście odwiedzin naszego regionu o 40% (dane dla lipca 2020 w porównaniu z lipcem 2019 r.).
Ważnym aspektem jest też kwestia przychodów podatkowych gminy z tytułu tej inwestycji, które szacuje się na 2 mln. rocznie.
"Musimy mieć jakiś motor napędowy. Bez tej inwestycji nie może być mowy o rozwoju Gminy Solina." - podkreśla wójt
Wśród mieszkańców i turystów zdania są mocno podzielone. Jedni mówią o mądrym zagospodarowaniu terenów, inni zarzucają kicz, oszpecanie i „dziwactwo”.
„To koniec Bieszczadów, jakie znam od dziecka i ukochałem” – pisze o pomyśle jeden z internautów. Inny komentuje: „Rozwój! Jak bardzo chcecie się cofnąć, to wyłączcie komórki.”
Interesy różnych grup trudno połączyć. Turystyka w Bieszczadach, tych szeroko pojmowanych jako region turystyczny, jest bardzo zróżnicowana. Zróżnicowany jest też klient. Niektórzy szukają atrakcji turystycznych i możliwości zorganizowania sobie czasu wolnego, inni ciszy, spokoju i gór. Każdy może tu jeszcze znaleźć coś dla siebie.