Murowana kapliczka domkowa w Maniowie została wzniesiona pod koniec XIX wieku. Pierwotnie znajdowała się przy dawnej drodze wiejskiej, biegnącej wzdłuż rzeki Osławy. Pierwsza wzmianka o niej pojawiła się w dokumentach z 1893 roku, kiedy to uzyskano zgodę na odprawianie w niej jednej mszy świętej rocznie. Kapliczka była początkowo kryta gontem, a jej dach zdobiła charakterystyczna, baniasta cebulka z metalowym krzyżem. Tuż przed wybuchem II wojny światowej zmieniono pokrycie dachu na blachę. Do 1947 roku kaplica służyła społeczności greckokatolickiej, jednak po powojennych wysiedleniach wieś Maniów niemal całkowicie opustoszała. Większość zabudowań uległa zniszczeniu – ocalało jedynie kilka domów i właśnie kapliczka.
Jak możemy przeczytać w tekście Edwarda Orłowskiego na stronie Nadleśnictwa Komańcza, po utworzeniu w 1979 roku parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Nowym Łupkowie, kapliczka pełniła funkcję świątyni dojazdowej. Przez lata odprawiano w niej nabożeństwa rzymskokatolickie dla mieszkańców Maniowa, Balnicy i Woli Michowej. Aby pomieścić wiernych, dobudowano nawet niewielką konstrukcję z dykty. Jednak wraz z poświęceniem w 1991 roku nowej kaplicy w Woli Michowej, świątynia w Maniowie przestała pełnić swoją funkcję liturgiczną i popadła w zapomnienie.
Upadek i pierwsze próby ratunku
Przez lata nieużytkowana kapliczka zaczęła niszczeć. W 2005 roku wichura powaliła rosnącą obok lipę, która spadając, poważnie uszkodziła budynek. Przez brak regularnych prac konserwacyjnych obiekt stopniowo popadał w ruinę.Pierwsza próba ratowania kapliczki nastąpiła pod koniec pierwszej dekady XXI wieku dzięki staraniom Ewy Pasiniewicz, leśniczego Leśnictwa Balnica. Przeprowadzono wtedy prace remontowe – naprawiono dach, uzupełniono ubytki w murach, pomalowano elewację oraz ogrodzono teren. Był to ważny krok w kierunku zachowania obiektu, choć jego stan nadal wymagał dalszej renowacji.
Nowe życie kapliczka w Maniowie otrzymała w 2017 roku dzięki inicjatywie małżeństwa Agnieszki i Rafała Zubel. W czasie wizyty zwrócili uwagę na podupadającą, ale wciąż urokliwą budowlę. Decyzję o jej remoncie podjęli niemal natychmiast. Ich działania miały jednak wymiar nie tylko historyczny, ale i osobisty – renowację kapliczki postanowili poświęcić pamięci swojej córki Mayi, która zmarła w 2016 roku po walce z nieuleczalnym nowotworem.
Prace remontowe odbyły się w dniach 8–13 maja 2017 roku i były prowadzone przez firmę Bogdana Rzepki z Przysietnicy. Państwo Zubel nie tylko sfinansowali całość przedsięwzięcia, ale także aktywnie uczestniczyli w pracach. Wymieniono całą więźbę dachową, pokryto dach nową blachą, wzmocniono fundamenty, uzupełniono pęknięcia w murach i odmalowano ściany. Dzięki ich zaangażowaniu kapliczka odzyskała dawny blask i stała się miejscem refleksji oraz pamięci.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.