„Grób Hrabiny” znajduje się na cmentarzu w Siankach. Nazywany przez turystów potocznie „Grobem Hrabiny” w rzeczywistości odnosi się do dwóch XIX wiecznych mogił ostatnich właścicieli wsi.
W jednym z nagrobków spoczywa dziedzic Sianek Franciszek Stroiński, zmarły w 1893 r., a w drugim jego wielka miłość, Klara z hrabiów Kalinowskich - Stroińska. Klara zmarła w wieku zaledwie 40 lat w 1867 r. Po jej śmierci zakochany i zrozpaczony Franciszek ufundował kaplicę. Umieścił na niej epitafium „Dla tej, która uczyniła mnie najszczęśliwszym z ludzi”.
W Siankach, w pobliżu zabudowań dworskich znajdowała się jeszcze jedna kaplica grobowa. Wzniósł ją syn Franciszka i Klary - Stanisław Stroiński. Kaplicę pw. św. Jana wybudowano w stylu neogotyckim dla przedwcześnie zmarłych córek Stanisława i Wandy Stroińskich.
Kaplica została zdewastowana po II wojnie światowej, a w 1970 r budynek został wysadzony w ramach oczyszczania strefy przygranicznej. Jedynym śladem jakim pozostał po kaplicy są fragmenty ścian z cegły.
Bieszczadzki Romeo i Julia
Tymczasem piękna historia miłości Stroińskich, nazywanych bieszczadzkimi Romeo i Julią wiąże się z dwoma legendami.Pierwsza z nich mówi o tym, że podczas ślubu Klary i Franciszka nagle pojawiła się tak silna wichura, że zerwała krzyż ze zwieńczenia cerkwi. Cerkiew stała na wzgórzu o nazwie Płosiń, a krzyż przeleciał kilkaset metrów dalej, na zachodni brzeg Sanu. Klara uznała to za znak Boży i poprosiła żeby w tym miejscu wznieść świątynię. Tak też Franciszek uczynił.
Natomiast Andrzej Potocki w Księdze Legend i Opowieści Bieszczadzkich o Grobie Hrabiny napisał tak: „Możecie nie wierzyć, ale zapewniam was, że jest takie miejsce w Bieszczadach, które wzmacnia uczucia mających się ku sobie. Trzeba tylko nieopodal źródeł Sanu odnaleźć grób hrabiny i tam zmówiwszy "wieczne odpoczywanie" wyrzec imię osoby, od której oczekujemy dozgonnej miłości”.
Być może cmentarz w Siankach ostatecznie pozostanie symbolem bieszczadzkiej miłości?
Jeszcze nie tak dawno, bo w czasach PRL-u “Grób Hrabiny” i Sianki były niedostępne dla turystów. Miejsce to było zarośnięte, zaniedbane i sprofanowane przez „poszukiwaczy skarbów”.
W 1990 r. wolontariusze uporządkowali cmentarz. Obecnie cmentarzem opiekują się pracownicy BdPN. Jest odkrzaczony i zadbany, a kaplicę została odnowiona. Przed wejściem na cmentarz znajdują się ławostoły, przy których można odpocząć przed dalszą wędrówką.
Tuż obok cmentarza przechodzi ścieżka przyrodniczo-historyczną „W dolinie górnego Sanu”. Na koniec można udać się do "Źródeł Sanu"- stąd jest tylko 40 min.
Cała piesza wycieczka od Bukowca do Źródeł Sanu to wyprawa na ok. 6-7 godz. Natomiast rowerem - wypożyczalnie - zajmie ok. 4 godz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.