reklama

Bieszczady spacerem. Cerkiew w Krywem, cmentarz, grób Tosi Majsterek i ruiny mostu na Sanie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Warto zobaczyć Krywe położone jest w niezwykle urokliwej dolinie Sanu, a cisza jaka tam panuje niemalże krzyczy opowiadając tragiczną historię i piekło wysiedleń jakie dotknęło mieszkańców wsi.

Krywe / Fot. Agnieszka Skucińska
Tym razem postanowiliśmy zejść najkrótszą drogą do cerkwi, a potem przez ruiny dworu do nieistniejącego mostu na Sanie. Zaplanowaliśmy powrót okrężną trasą prowadzącą obok zabudowań agroturystycznych, w których jeszcze kilka lat temu gospodarzyła śp. Antonina Majsterek.

Cerkiew w Krywem

W samym Krywem zaczyna się̨ 30-kilometrowa ścieżka historyczno-przyrodnicza „Przysłup Caryński - Krywe nad Sanem”.  We wsi ścieżka prowadzi do ruin dworu, cerkwi i cmentarza. Można też zaglądnąć w miejsca, gdzie niegdyś znajdowały gospodarstwa. Wiosną i jesienią widać́ fundamenty chat, stare studnie i kamienne piwniczki, a latem zdziczałe resztki sadów.  

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Krywe. Piekło wysiedleń

Cerkiew, a właściwie jej ruina stoi na wzgórzu o wdzięcznej nazwie "Diłok". Tuż obok znajduje się dosyć wyjątkowy cerkiewny cmentarz zdewastowany podczas akcji "Wisła". Zachowało się na nim tylko kilkanaście krzyży i mogił, ale to właśnie pozostałości cmentarza i cerkwi tworzą ten wyjątkowy nastrój, który odczuwa się w całej dolinie.

Widok z ruin cerkwi / Fot. Agnieszka Skucińska
Na cmentarzu znajduje się również współczesny grób. Spoczywa w nim śp. Antonina Majsterek, która zginęła tragicznie 9 września 2015 r.

 

Tosia Majsterek. Wspomnienie.

Antonina Majsterek w Bieszczady przyjechała zaraz po maturze, w maju 1977 r. Pierwszy raz do Krywego przyjechała konno, z pobliskiego nadleśnictwa gdzie odbywała staż. Wówczas poznała swojego późniejszego męża Stanisława Furmana, który pomógł jej z tego konia zsiąść. Przyjechała w Bieszczady na chwilę, a ostatecznie pod Wrocław, gdzie mieszkała już nie wróciła.

Stanisław Furman do Krywego przyjechał dwa lata wcześniej. Na wypas bydła dla "peperolu". Potem Antonina i Stanisław pracowali w Krywem dla "peperolu" jako stróże. Na tym bezludziu, bez prądu i jakichkolwiek wygód łatwo im nie było. Kiedy upadł "peperol", na polach i łąkach Krywego na krótko pojawił się PGR z Lutowisk, a potem Igloopol. Kiedy i ten zlikwidowano skończyły się wypasy i stróżowanie.

Agro "U Tosi"

Majsterkowie postanowili w Krywem zostać. Kupili dom i trzydzieści trzy ary ziemi, a potem wzięli ślub. Od tego czasu państwo Majsterek cały czas mieszkali w Krywem i byli jego jedynymi mieszkańcami. Pani Antonina prowadziła agroturystykę "U Tosi".

Aby dojechać do cywilizacji pani Antonina musiała jeździć "górą doliny". Najpierw przez błotniste, głębokie koleiny, a potem osiem km dziurawym asfaltem do Zatwarnicy. Aby załatwić jakiekolwiek inne sprawy niż podstawowe zakupy musiała jechać kolejne dziesięć km do Lutowisk.

Na początku lat osiemdziesiątych wybudowano most na drugi brzeg Sanu. Wtedy cywilizacja przybliżyła się do Krywego. Przez most można było przedostać się do Chmielu i Sękowca jadąc stokówką po zoboczach Otrytu. Niestety drewniany most zawalił się w styczniu 1999 r., a kra zabrała pozostałe resztki w marcu wraz z nadejściem roztopów.

13 sierpnia 2011 w ruinach cerkwi w Krywem odbył się ślub jedynych jego mieszkańców - Antoniny i Stanisława Majsterków. 4 lata później we wrześniu 2015 Antonina Majsterek zginęła tragicznie w wypadku samochodowym. Została pochowana na wzgórzu, na przycerkiewnym cmentarzu w Krywem. Jej mogiła ustawiona jest w taki sposób, że stojąc obok spogląda się na jej ukochany dom.  

Jesienny spacer po dolinie

W ostatnie dni października, wzgórza wokół doliny Sanu, nadal zachwycały rudościami, a Krywe przejmującą ciszą. Przy samej cerkwi spotkaliśmy tylko kilka osób więc wędrówka po całej dolinie była niezwykle przyjemna i nastrajała do refleksji.

Z terenu cerkwiska poszliśmy oznaczoną na niebiesko trasą do pozostałości po dworze, a stamtąd ścieżką przez zagajnik i łąki nad San. Przy Sanie, w prawą stronę odbijają dwie ścieżki - jedna wydeptana tuż przy rzece, a druga starą stokówką kilkanaście metrów od lini brzegu. Tymi ścieżkami dotrzemy do pozostałości Sanu.

 

Pozostałości po moście na Sanie / Fot. Agnieszka Skucińska
Wracając, najlepiej zrobić pętlę prowadzącą obok gospodarstwa Majsterków. W ten sposób obejdziemy całą dolinę. Czas jaki zajmuje spokojne przejście doliny (z przerwą przy cerkwi i wędrówką do mostu) to ok. 3 - 3,5 godz.

 

 

 

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy