Nikt nie zna dokładnej daty jej powstania. Istnieje jednak kilka legend które opisują tę historię.
Ówczesny Pan tych włości wybiera się wraz z woźnicą do Cisnej. Czas mija sielsko. Po ubiciu targu uczczono to suto zakrapianym posiłkiem. Na wysokości urwiska konie z niewiadomych przyczyn płoszą się.
Bryczką ląduje w przepaśći. Rostrzaskujac się na drzazgi. Woźnica wraz z Dziedzicem wychodzą z opresji bez szwanku. Jako wotum w tym miejscu powstaje kapliczka. Miało to miejsce podobno w roku 1896.
Z kolei następna opowieść powiązana jest z cerkwią Łopieńską. Po odnalezieniu cudownej ikony w koronach lipy postanowiono przetransportować ją do cerkwi w Wołkowyji. Woły, które ciagneły wóz stanęły miejscu gdzie dziś znajduje się kapliczka i nie chciały iść dalej. Na pamiątkę tego wydarzenia została tam wzniesiona .
I ostatnia znana mi opowieść. W 1848 roku woźnica Kubik podążał z Jaworca. Gdzieś w okolicy urwiska droga mocno się zwężała. W tym samym czasie trwał przemarsz wojsk rosyjskich.Nie podobało się to żołnierzom, którzy musieli rozciągnąc się w większą kolumnę.
Przesuwają więc wóz na skraj drogi. Mialo to tragiczne w skutkach następstwa. Cały tabor spada w przepaść, zwierzęta giną, a wóz rostrzaskuje się na strzępy. Woźnica wychodzi jednak cały i zdrowy. Postanawia w dowód wdzięczności za ocalenie postawić kapliczkę.
Będąc czasem w tych okolicach warto odwiedzić to miejsce. Aby szczęśliwie powrócić do domu...
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.