Zamieszczam ciekawe zdjęcie z drugiej połowy lat 60. XX w. Zrobiono je ze śmigłowca w Wetlinie, a dokładniej rzecz ujmując, widzimy na nim serpentyny pod Przełęczą Wyżną. Przed wojną zabudowa wsi sięgała tego właśnie miejsca, a ta część wsi nosiła nazwę Wetlina-Osada.
fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
W najwyższej części doliny znajdowały się zabudowania folwarku Osada. Właśnie to miejsce widzimy na zdjęciu (wskazuje na nie strzałka). Wetlina w dawnych czasach dzieliła się na dwie części - Wetlinę Wielką (Stare Sioło i Zabrodzie) oraz Wetlinę Małą (Osada).
Folwark w Osadzie
Folwark w Osadzie powstał najprawdopodobniej jeszcze w XVII w. gdy właścicielami wsi byli Boguscy h. Rawicz. Istniał on jeszcze w połowie wieku XIX, bowiem w operatach katastralnych z tego okresu widnieje jako właśność ówczesnych właścicieli wsi - Konarskich h. Gryf. Na wojskowych mapach austriackich z końca XIX w. oraz na powstałych na ich bazie mapach WIG z okresu międzywojennego folwarku już nie zobaczymy.Pod koniec wieku XIX zlikwidowano wiele z bieszczadzkich folwarków, głównie tych zlokalizowanych w najwyższej ich części. Gleby były tam najbardziej jałowe, a po zniesieniu pańszczyzny folwarki stały się niedochodowe. Majątki ziemskie kupowane były przez firmy prywatne, a magnesem ściągającym tutaj przedsiębiorców były wchodzące w ich skład lasy i perspektywy budowy kolejek wąskotorowych umożliwiających transport drewna i wyrobów drzewnych do stacji kolei normalnotorowej.
Obwodnica bieszczadzka w latach 60 -tych
Na zdjęciu widzimy kręty przebieg pięknej, widokowej szosy zwanej powszechnie obwodnicą bieszczadzką, której budowę ukończono w 1962 roku właśnie na Przełęczy Wyżnej. Wtedy, w latach sześćdziesiątych, jedynie w sezonie letnim panował na niej względny ruch. Niewiele samochodów osobowych i motocykli można było tu wtedy ujrzeć. Z rzadka przejeżdżały tędy autokary turystyczne, a w sezonie letnim również z rzadka kursowały autobusy PKS.Po sezonie turystycznym ujrzeć można było pokonujące kręte serpentyny ciążarowe Pragi i Tatry transpotrujące drewno. Powszechnym widokiem natomiast były grupy turystów podążających z Wetliny do Ustrzyk i odwrotnie. Z biegiem czasu powstała wyraźna ścieżka na wprost, ścinająca największe z widocznych tu zakrętów.
Na zdjęciu widzimy też relikty starej, przedwojennej jeszcze drogi. Nie była ona tak kręta jak obecna, mówiąc wprost wcale nie była kręta, za to o wiele bardziej stroma.
Patrząc od dołu zdjęcia stara droga ginie pod obecną szosą, by wyłonić się spod pierwszego zakrętu w lewo. Tuż za pierwszym z trzech najostrzejszych zakosów skręca w lewo (to najostrzejszy zakręt starej drogi) by przeciąć ostani z dzisiejszych zakrętów. Oczywiście przechodzi pod dzisiejszą szosą. Przebieg przedwojennej drogi łączącej Wetlinę z Berehami Górnymi zaznaczyłem kolorem czerwonym.
Wewnątrz ostatniego (najwyższego) z dzisiejszych zawijasów zobaczyć możemy obecnie pomniczek z krzyżem, upamiętniający tragiczną śmierć w tym miejscu w 1967 roku warszawskiego kolarza, Jana Myszaka.
Wyścig dookoła Polski przez Bieszczadzką Obwodnicę
Byłem wtedy sześcioletnim dzieckiem, ale pamiętam ów wyścig (Wyścig Dookoła Polski). O takim wydarzeniu w tym miejscu, i tragedii która się wydarzyła nieopodal współczesnej Wetliny trudno byłoby zapomnieć. W Wetlinie zorganizowano strefę bufetu dla kolarzy. Z moimi kolegami urządziliśmy sobie własne zawody polegające na zebraniu jak największej ilości jednorazowych kubków po napojach. Przegrałem w tych zawodach, ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że byłem najmłodszym z "zawodników". O śmierci kolarza dowiedzieliśmy się z radia.Na prezentowanym zdjęciu pomniczka nie widać. Być może zdjęcie zrobiono wcześniej, tego nie udało mi się ustalić, jest zbyt skromnie opisane. Początkowo postawiono w tym miejscu jedynie niewielki krzyż drewniany. Istniejący do dzisiaj pomniczek powstał później.
Kolorem żółtym zaznaczyłem lokalną drogę wiejską biegnącą w stronę dawnego folwarku.
Ostatnimi czasy istniało w tym miejscu żeremie bobrów, które przegrodziły tamą rzeczkę Wetlinkę (która użyczyła swej nazwy wsi). Obecnie bobry wywędrowały stąd w inne miejsce. Jeśli ktoś przejeżdżał tędy ostatnio, musiał zauważyć potężne osuwisko. Na jednym z zakrętów połowa szosy zsunęła się w stronę koryta Wetlinki. Całe szczęście, że zaplanowano remont tej części obwodnicy.
Jeśli przyjrzymy się zdjęciu uważniej zauważymy, że serpentyny nie były kiedyś tak zadrzewione i zakrzaczone jak ostatnimi czasy. Roztaczały się stąd fantastyczne widoki na Połoninę Wetlińską i wszystkie góry otaczające dolinę Wetliny. Ostatnio odkrzaczono w znacznym stopniu te serpentyny. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia po co pozostawiono niektóre samosiejki brzozy i wierzby, które nadal przesłaniają imponujące dawnymi czasy widoki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.