Od kilku dni bieszczadzkie lasy odnotowują wzmożone zainteresowanie grzybobraniem. To nie przypadek – warunki pogodowe sprzyjają wysypowi grzybów. Słońce przeplatane z opadami tworzą idealne środowisko dla rozwoju borowików, podgrzybków, koźlarzy czy maślaków. Już teraz w wielu miejscach można znaleźć pełne kosze dorodnych okazów. Oczywiście nie jest to jeszcze szczyt sezonu grzybowego. Są miejsca, gdzie grzybów jest dużo, jednak są i takie, gdzie ich ilość jest znikoma.
Tradycja i forma aktywnego wypoczynku
Grzybobranie w Polsce od lat jest czymś więcej niż tylko zbiorem leśnych skarbów. To tradycja, sposób spędzania czasu z rodziną czy przyjaciółmi oraz okazja do kontaktu z naturą. W Bieszczadach, gdzie przyroda zachwyca swoją różnorodnością, grzybobranie staje się także formą relaksu i odpoczynku od codzienności. Dla wielu mieszkańców regionu zbieranie grzybów to również element codzienności i sposób na wzbogacenie domowej kuchni. Suszone borowiki, marynowane maślaki czy zupy grzybowe od lat goszczą na stołach, szczególnie w okresie jesiennym.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Choć grzybobranie daje wiele radości, wymaga też rozwagi. Eksperci podkreślają, że zbierać należy wyłącznie te gatunki, co do których mamy absolutną pewność. W polskich lasach rośnie wiele grzybów trujących, które łatwo pomylić z jadalnymi odpowiednikami. Do najczęściej zbieranych i bezpiecznych gatunków należą między innymi borowik szlachetny, podgrzybek brunatny, maślak zwyczajny czy koźlarz babka.Warto również pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa podczas wypraw do lasu. Należy odpowiednio się ubrać – najlepiej w długie spodnie i kryte buty – oraz zabrać ze sobą telefon komórkowy z naładowaną baterią. W Bieszczadach, gdzie lasy są rozległe i łatwo stracić orientację, dobrym rozwiązaniem jest poruszanie się wyznaczonymi szlakami i informowanie bliskich o planowanej trasie.
Komentarze (0)