reklama

Rok po śmierci Zygmunta Furdygiela. Pamięć o najstarszym wypalaczu węgla w Bieszczadach wciąż żywa

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Osada Ostoja | Facebook

Rok po śmierci Zygmunta Furdygiela. Pamięć o najstarszym wypalaczu węgla w Bieszczadach wciąż żywa - Zdjęcie główne

Rok po śmierci Zygmunta Furdygiela | foto Osada Ostoja | Facebook

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościMija rok od śmierci Zygmunta Furdygiela, znanego i cenionego przez mieszkańców oraz turystów najstarszego wypalacza węgla drzewnego w Bieszczadach. Dla wielu był on nie tylko mistrzem swojego rzemiosła, ale także żywą legendą, symbolem bieszczadzkiej wolności i nieugiętej natury. W ciągu ostatniego roku, po jego odejściu, wspomnienia o nim pozostają żywe.
reklama

Zygmunt Furdygiel, znany również jako Zygmunt Twardziel lub Zakapiorek ze Stężnicy, zmarł 17 sierpnia ubiegłego roku w wieku 76 lat. Choć minął już rok, jego brak jest wciąż odczuwalny w Bieszczadach, gdzie przez wiele lat doglądał swoich retort i dbał o jakość węgla drzewnego, który zyskał uznanie nie tylko wśród lokalnych odbiorców, ale również w całym regionie. Jego imię stało się niemal synonimem rzemiosła, które w Bieszczadach ma wieloletnią tradycję.

Droga w Bieszczady

Zygmunt Furdygiel urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Jako młody chłopak ukończył technikum rolnicze na Śląsku, a następnie pracował przy budowie Huty Katowice. Mimo to, serce ciągnęło go ku wolności i dzikim terenom. Pierwszy raz przyjechał w Bieszczady jako nastolatek, lecz nie od razu zadecydował o porzuceniu dotychczasowego życia. Kilka lat później, przyciągnięty nieodpartą potrzebą życia bliżej natury, powrócił na te tereny, gdzie osiedlił się na stałe i rozpoczął nowy rozdział swojego życia.

reklama

To właśnie tu, w Bieszczadach, Zygmunt Furdygiel odnalazł swoje powołanie. Został zatrudniony w Przedsiębiorstwie Produkcji Leśnej „Las”, gdzie nauczył się rzemiosła wypalania węgla drzewnego. Jak sam przyznawał, praca przy retortach dawała mu poczucie wolności, którego nigdy nie doświadczył wcześniej. Pracował we własnym rytmie, mając możliwość robienia przerw, kiedy tylko tego potrzebował. Wypał węgla stał się dla niego nie tylko pracą, ale i pasją, której oddał całe swoje życie.

reklama

Żywa legenda Bieszczadów

Zygmunt Furdygiel stał się „ikoną” Bieszczadów, znaną nie tylko lokalnym mieszkańcom, ale także szerokiej rzeszy turystów, którzy zafascynowani jego historią, chętnie odwiedzali jego retorty. Jego życie i praca zostały uwiecznione w dwóch popularnych serialach dokumentalnych: „Drwale i inne opowieści Bieszczadu” oraz „Przystanek Bieszczady”. W tych produkcjach nie tylko pokazywał, jak wygląda codzienna praca przy wypale węgla, ale również dzielił się swoimi refleksjami na temat życia w harmonii z naturą. Jego opowieści, pełne mądrości i humoru, przyciągały wielu, którzy chcieli poznać tajniki tego tradycyjnego rzemiosła.

Przez ostatnie kilkanaście lat Zygmunt doglądał swoich retort w Stężnicy, małej bieszczadzkiej miejscowości, która stała się jego domem. Jego obecność w społeczności była niezwykle ważna – nie tylko jako rzemieślnika, ale również jako człowieka, który zawsze chętnie dzielił się swoim doświadczeniem i pomagał innym.

reklama

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama