Rozstrzygnięto konkurs na realizację zadań z zakresu ratownictwa, do którego mogły się zgłosić organizacje pozarządowe uprawnione do pełnienia służby nad wodą. Zgłosiły się do niego trzy Wodne Ochotnicze Pogotowia Ratunkowe, w tym grupa bieszczadzka dbająca o bezpieczeństwo nad Jeziorem Solińskim. Na Podkarpaciu, w 2024 roku przeznaczano na ten cel 180 tysięcy złotych, czyli o 20 tysięcy złotych więcej niż rok wcześniej.
Liczba turystów korzystających z wypoczynku nad wodą stale rośnie, a co za tym idzie, zapewnienie im bezpieczeństwa jest coraz bardziej kosztowne. Dlatego podjęłam decyzję o zwiększeniu kwoty na zapewnienie bezpieczeństwa w tym roku
– mówiła podczas konferencji prasowej Teresa Kubas-Hul, wojewoda podkarpacki.
Jak dodała wojewoda, o podziale pieniędzy decydowało kilka czynników. Brano pod uwagę przede wszystkim liczbę osób wypoczywających na danym obszarze, długość linii brzegowej przewidzianej do zabezpieczenia przez WOPR, a także liczbę jednostek pływających na akwenach danego obszaru. Z kwoty 180 tysięcy złotych, największe wsparcie, w kwocie 105 tysięcy złotych, otrzymali bieszczadzcy ratownicy. Dla tarnobrzeskiego WOPR trafiło 55 tysięcy złotych, z kolei dla WOPR w Rzeszowie 20 tysięcy złotych.
Najważniejszym przedsięwzięciem przewidzianym do finansowania z tych dotacji będzie zapewnienie dyżurnej służby ratowniczej i patrolowej na obszarach wodnych, zwłaszcza w okresie letniego wypoczynku, a także utrzymanie ciągłości funkcjonowania dyżurnych stacji ratowniczych nad wodą. Wojewoda podkreślała, że działania mające na celu poprawę poziomu bezpieczeństwa nad wodą przynoszą oczekiwane efekty. Najlepiej świadczą o tym statystyki dotyczące wszystkich akwenów na Podkarpaciu. Gdy w 2019 roku podczas letniego wypoczynku w regionie utonęło aż 16 osób, w kolejnych latach liczba utonięć wyraźnie spadła. W 2020 roku było 8 utonięć, w 2021 roku – 6, w 2022 roku – 7, a w 2023 roku – 6.
Fot. Podkarpacki Urząd Wojewódzki w Rzeszowie
Tegoroczny sezon na Jeziorze Solińskim już się rozpoczął. Podczas ostatnich dwóch weekendów widzieliśmy wzmożony ruch turystów. Już mieliśmy pierwsze akcje ratownicze
– mówił Artur Szymański, prezes zarządu Bieszczadzkiego WOPR.
Przyznał, że faktycznie ruch turystyczny z roku na rok jest coraz większy, a dodatkowo pojawiło się dużo sprzętu pływającego.
Przez ostatnie dwa lata na Jeziorze Solińskim na szczęście nie było żadnego przypadku utonięcia. Myślę, że to zasługa wszystkich służb ratowniczych, które tu pracują
– podkreślał prezes Artur Szymański.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.